Pionier segmentu kompaktowych crossoverów doczekał się nowej wersji napędowej, która ma czym się bronić. Co sprawia, że jest warta zainteresowania?
Nissan Qashqai e-POWER, bo taką nosi nazwę, nie różni się stylistycznie od pozostałych konfiguracji. Tylko i wyłącznie oznaczenie na klapie bagażnika zdradza, że mamy do czynienia z najbardziej zaawansowanym technicznie wariantem.
Nie będę więc prawił o designie i innych aspektach, które są już wszystkim znane. I tu odsyłam do naszego pierwszego testu aktualnej generacji. Zamiast tego skupię się na nowych technologiach, które zostały zastosowane w prezentowanym modelu. Zaczynajmy!
Nissan Qashqai e-POWER – hybryda z „agregatem”
Japoński crossover oferuje układ samoładujący. To oznacza, że nie ma możliwości uzupełniania energii za pomocą źródeł zewnętrznych. To hybryda z małą baterią, która na pierwszy rzut oka może przypominać inne zelektryfikowane modele. Skrywa jednak nieco bardziej nietypowe rozwiązania.
Zacznijmy od tego, że silnik spalinowy nie napędza kół. Ma zupełnie inną rolę. Otóż, dostarcza energię elektryczną do baterii, a ta przekazuje ją do jednostki elektrycznej. Nie ma ani jednego momentu (a nawet możliwości), by benzyniak zajmował się rozpędzaniem auta. Ciekawe, prawda?
Pamiętacie te słynne zdjęcia Tesli z agregatem na przyczepce? To w pewnym sensie taki układ, tyle że mądrzej zorganizowany – pół żartem, pół serio. Spalinowy motor ma pojemność 1,5 litra i trzy cylindry. Dzięki doładowaniu, dysponuje mocą 158 koni mechanicznych i jego cały potencjał służy do wytwarzania energii.
Owa energia trafia na do baterii o pojemności około 1,9 kWh netto, a następnie kierowana jest do jednostki elektrycznej, która wytwarza 190 koni mechanicznych i 330 niutonometrów. I to właśnie takimi wartościami legitymuje się Nissan Qashqai e-Power.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że auto nie posiada skrzyni biegów tylko reduktor. Przekładnia w układzie szeregowym jest po prostu zbędnym elementem. Moc trafia na przednią oś. Osiągi? Sprint do setki zajmuje 7,9 sekundy, co oznacza, że to najlepiej przyspieszająca odmiana tego modelu, a przy tym – najwolniejsza. Prędkość maksymalna wynosi 170 km/h.
Najważniejsze pozostaje zużycie paliwa. Oficjalne dane producenta sugerują, że można zmieścić się w 5,3 lira w cyklu mieszanym. Czy rzeczywiście taki wynik jest realny w kompaktowym, wysokim aucie? Jak to usłyszałem, to przez chwilę kręciłem nosem…
Nissan Qashqai e-POWER – wrażenia z jazdy
Okazało się, że moje wątpliwości były nieuzasadnione. Nie ma najmniejszego problemu, by podczas spokojnej jazdy uzyskać spalanie bardzo zbliżone do danych fabrycznych. A to już bardzo dobra wiadomość przy aktualnych cenach paliwa.
Ogromną zaletą jest płynna praca całego układu. Silnik spalinowy aktywuje się bez wibracji i zaskakująco rzadko. W cyklu miejskim zdecydowanie dominuje jednostka elektryczna. Gdy rzeczywiście chcemy skorzystać z pełni mocy, benzyniak budzi się do życia i korzysta z wyższych obrotów, ale robi to w sposób absolutnie kulturalny.
Podczas jazdy nie doświadczyłem ani razu zjawiska „przeciągania” obrotów, które jest charakterystyczne dla hybryd z przekładniami bezstopniowymi oferowanymi przez konkurencję. Nissan Qashqai e-POWER daje sobie radę bez CVT i chwała mu za to.
Należy również wspomnieć o masie własnej, która urosła do 1728 kilogramów. To około 200 kilogramów więcej, niż w konwencjonalnych wersjach. Producent nie zamierzał tego lekceważyć. Inżynierowie inaczej skonfigurowali zawieszenie (zarówno przednie, jak i tylne), które pozostało bardzo zwarte.
Do tego dochodzi naprawdę precyzyjny układ kierowniczy. Pozwolę sobie stwierdzić, że hybrydowy Qashqai prowadzi się po niemiecku przy zachowaniu japońskiego charakteru. I takie połączenie powinno spodobać się klientom. Nie mam wątpliwości, ze spodoba się im także nowy ekran multimedialny o przekątnej 12,3 cala, który ma czytelny interfejs i sprawnie pracuje.
Nissan Qashqai e-POWER – cena
Aby nabyć japońskiego crossovera w odmianie e-POWER trzeba wydać 176 200 złotych. To wyraźnie więcej, niż bazowa konfiguracja, ale trzeba dodać, że szeregowa hybryda występuje od razu z trzecim poziomem wyposażenia w standardzie (N-Connecta). Za absolutny top Nissan oczekuje 200 750 złotych.
Nissan Qashqai e-POWER pozytywnie zaskoczył. Jest komfortowy i zawarty, a przy tym oszczędny i przyjazny w użytkowaniu. Działanie tej hybrydy nie ma inwazyjnego charakteru, co znacznie uprzyjemnia jej eksploatację. Warto zatem sprawdzić ten samochód i przekonać się o tym na własnej skórze.