Na świecie pojawia się coraz więcej samochodów, co widać po natężeniu ruchu w dużych miastach. Jak można się domyślać, nowe miejsca parkingowe nie są tworzone w równie szybkim tempie.
To oczywiście rodzi walkę o każdy skrawek wolnej przestrzeni umożliwiającej pozostawienie swojego pojazdu. Nie zawsze jednak dopisuje szczęście i nawet w strefach z wymaganą opłatą może zabraknąć możliwości. Niestety, ma to swoje konsekwencje.
W takich sytuacjach traci się przede wszystkim czas. Niektórzy kierowcy nie zamierzają jednak odpuszczać i parkują „na zakazie”, co jest wyjątkowo złym pomysłem, który może spowodować znaczne większe kłopoty, niż sam mandat.
Chowane miejsce parkingowe
Ten mężczyzna z Czelabińska (wschodnia część Rosji) postanowił poradzić sobie z tym problemem używając wiedzy inżynierskiej. Zaprojektował konstrukcję, która automatycznie chowa się pod nawierzchnią parkingu umiejscowionego obok bloku. Aby zrealizować projekt, konieczne było wykopanie odpowiedniej dziury i stworzenie solidnego szkieletu, do którego przymocowany będzie cały mechanizm.
Efekt jego pracy robi wrażenie. Dzięki słusznym gabarytom, pod ziemią może zmieścić się nawet tak duży SUV, jak KIA Sorento. Warto dodać, że mechanizm radzi sobie z dużym obciążeniem, dlatego na górnej płycie może znajdować się drugie auto – w tym przypadku jest to Range Rover.
Precyzja wymagana
Jako że liczy się tu każdy centymetr, konieczne jest dokładne zaparkowanie samochodu. Jeżeli pojazd będzie stał krzywo lub nie każde koło znajdzie się w wyznaczonym obszarze, to mogą pojawić się kłopoty. Użytkownik tego rozwiązania ma jednak głowę na karku i wyczucie, dlatego może cieszyć się tym nietypowym, bardzo pomysłowym rozwiązaniem.
Jesteśmy ciekawi, ile trwał proces zatwierdzania takiej konstrukcji i jakie były wymagania „urzędowe”. Najważniejsze jednak, że cel został osiągnięty – na małej przestrzeni można teraz zaparkować dwa samochody, jeden nad/pod drugim.
Dodatkowe korzyści
Auto zaparkowane pod ziemią ma większą szansę, by zachować wyższą temperaturę, niż to pozostawione na zewnątrz. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że nawet w mroźne dni nie będzie konieczności „skrobania szyby”. Da się też uniknąć odśnieżania, co znacznie przyspiesza cały proces.
Jest to także swego rodzaju zabezpieczenie przed kradzieżą. Złodzieje nie lubią komplikować sobie zadania, dlatego najczęściej odjeżdżają samochodami zaparkowanymi tuż przy drodze, a nie tymi, które trzeba… wyjąć z ziemi. Może kiedyś takie rozwiązania będą wykorzystywane na szeroką skalę, szczególnie w miejscach, gdzie brakuje przestrzeni.