Dla wielu to spore zaskoczenie. Nie chodzi jedynie o powrót, ale też o zespół, w jakim wystąpi ten kierowca.
Alex Albon w F1 razem z Williamsem. Sensacja? W pewnym stopniu na pewno. Były kierowca Red Bull Racing i partner Maxa Verstappena wraca do stawki po roku absencji. Trudno było jednak przypuszczać, że dołączy do brytyjskiego zespołu.
Eksperci twierdzili, że może zastąpić Tsunodę w AlphaTauri, jednakże Japończyk otrzymał nowy kontrakt. Nie spisuje się za dobrze w swoim pierwszym sezonie (wręcz słabo na tle Gasly’ego), ale nie zapominajmy, że Honda ma wciąż wiele do powiedzenia w kwestii konstrukcji silników Red Bulla.
Horner nad Wolfem
Albon nie miał więc dużego pola manewru. Christian Horner dogadał się z Williamsem, co jest o tyle zaskakujące, że Toto Wolf również próbował umieścić tam swojego kierowcę – Nycka de Vriesa. Pryncypał Mercedesa ma większe wpływy w Williamsie, a jednak to nie on zdobył fotel dla swojego podopiecznego. Być może miał gorsze karty przetargowe, ale stawka była za wysoka.
Nyck de Vries może jeszcze zdobyć fotel w Alfa Romeo Racing Orlen. Jest to jednak mało prawdopodobne, bo Mercedes już umieścił tam Bottasa. Na drugi fotel mają szanse również lllot (szkółka Ferrari), Hulkenberg i Kubica. Giovinazzi raczej nie zdoła utrzymać się w stawce, bo przez ostatnie sezony nie pokazał wystarczająco wiele, a Ferrari nie jest już tak bardzo zaangażowane we współpracę z ARRO w tym zakresie. Niewykluczony jest również debiut chińskiego kierowcy, za którym ma stać potężny kapitał.
Sprawa jest więc otwarta. Pozostaje zaczekać na najświeższe doniesienia. Wszystkie oczy są teraz skierowane na Alfa Romeo Racing Orlen, bo tylko tu znajduje się cenny fotel. Willams przedłużył bowiem kontrakt z Latifim.