Motoryzacyjne relikty Bloku Wschodniego wzbudzają nostalgię. Nie są może tak cenne, jak auta z Zachodu, ale na pewno wciąż mają wartość dla wielu Polaków – nie tylko sentymentalną.
Wartość takich pojazdów systematycznie wzrasta. Co ciekawe, coraz częściej interesuje się nimi młodzież. Niestety, nie zawsze wie ona, jak z nich korzystać, czego adekwatnym, choć przykrym przykładem może być nieudany popis Polonezem.
Jak doskonale widać na nagraniu, wszystko zaczęło się od „palenia gumy” na trawie. Wiadomo, trzeba było zacząć tam, gdzie można było cokolwiek wykrzesać z tego kultowego, obdarzonego skromną mocą auta.
Nieudany popis Polonezem
Chwilę później auto było już na betonowej płycie boiska piłkarskiego. Podejrzewamy, że brawurowy wyczyn odbywał się na terenie lokalnej placówki edukacyjnej. Tuż obok stał dom, którego mieszkańcy w tamtym momencie jeszcze nie wiedzieli, co ich czeka.
Kierowca najpewniej spanikował, gdy podbiło jego samochód na nierówności. Mógł użyć hamulca i sprzęgła, ale wybrał gaz, co było najgorszą z możliwych decyzji. W konsekwencji, samochód uderzył w dom.
Wbrew pozorom, prędkość była daleka od spacerowej. Kierowcy nie stało się nic poważnego, czego nie można powiedzieć o aucie. Nieudany popis Polonezem zakończy się albo na złomowisku, albo u blacharza, który na pewno wystawi pokaźny rachunek.
Pas przedni został bardzo poważnie uszkodzony. Maska, zderzak, reflektory i błotnik wymagają wymiany. Taki sam los czeka nadkole i grill. Niewykluczone, że ucierpiały także drzwi od strony kierowcy. Dziś już trudno o części do starego Poloneza, dlatego podejrzewamy, że potencjalna naprawa będzie czasochłonna i droga.
To przestroga dla wszystkich posiadaczy youngtimerów i aut zabytkowych. Nie warto popisywać się za kierownicą, bo wystarczy niewielki błąd, by zamiast bohaterem stać się pośmiewiskiem i kredytobiorcą.