Wojciech Krzemiński
O wyjątkowych samochodach, które znaleziono w starych stodołach słyszałem przynajmniej kilka razy. Tym razem jednak mowa o całej kolekcji, której nikt nie ruszał od 1991 roku.
Należała do zamożnego człowieka, który dbał o swoje maszyny dobierając odpowiednich mechaników. W pewnym momencie coś poszło nie tak. Właściciel zmienił swoje życie i postanowił opuścić zarówno posesję, jak i same auta. Teraz jego przyjaciel będący jednocześnie menadżerem odpowiada za ich sprzedaż. Takie modele bez wątpienia powinny trafić w odpowiednie ręce. Są bowiem warte około 4 milionów dolarów.
Największą gratką dla kolekcjonerów będzie Ferrari 275 GTB/2 z 1967 roku. Warstwa kurzu przykrywa oryginalny egzemplarz, który pokonał do tej pory zaledwie 13 tysięcy mil. Niezwykle cennym znaleziskiem jest także Shelby Cobra 427 z 1966 roku. Uzupełnieniem tej pięknej pary są klasyczny Triumph i Morgan 8. Zachęcam do obejrzenia poniższego materiału, by dowiedzieć się więcej:
Zgadza się, to dość częste przypadki. Ludzie czasem nawet nie wiedzą jaki skarb mają w stodole.
Ja trafiałem zwłaszcza na stare, potężne motocykle… w różnym stanie niestety…
To brzmi równie niesamowicie jak motocykl zakopany w środku lasu podczas drugiej wojny światowej, który jest znaleziony po kilkudziesięciu latach. Jeszcze go dobrze nie odkopią, piasku nie usuną, a odpala od pierwszego kopa :))