Przykład idzie z góry, a ten, niestety, nie jest najlepszy. To zdarzenia pokazuje, że patologia drogowa ma swoich przedstawicieli również w służbach mundurowych.
Do zdarzenia doszło 10 kwietnia (niedziela) około godziny 6:00 rano na ulicy Śląskiej w Gorzowie Wielkopolskim. Jak wynika z fotografii udostępnionej na profilu „Gdzie stoją Gorzów”, nieoznakowane BMW zostało rozbite na latarni. Policjant, który doprowadził do zdarzenia był pod wpływem alkoholu.
Jaki był przebieg tej historii? Do sieci nie trafiło żadne nagranie, ale można podejrzewać, że pijany funkcjonariusz zasnął za kierownicą albo stracił panowanie w wyniku kłopotów z koordynacją ruchową. Trudno wykluczyć również brawurę.
Skandaliczna postawa
Na miejsce zdarzenia dotarły jednostki straży pożarnej i policji. Mundurowi z Wydziału Ruchu Drogowego i Kontroli KWP Gorzów Wielkopolski badali okoliczności rozbicia nieoznakowanego radiowozu.
Od razu dostrzegli niepokojący stan sprawcy zdarzenia. Okazało się, że policjant miał 2 promile w wydychanym powietrzu. Wynik został potwierdzony przez podinspektora, rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Co ciekawe, policjant, który prowadził samochód nie był już na służbie. Może spodziewać się kary nałożonej przez sąd, jak każdy inny obywatel. Z miejsca stracił prawo jazdy. Oprócz tego został zwolniony dyscyplinarnie i nie będzie miał prawa na ponowne założenie munduru.
Czy to odosobniony przypadek? Można w to wierzyć, ale już niejednokrotnie podobne sytuacje wychodziły na jaw. To przykre, że osoby nakładające mandaty same na nie zasługują. Powinny być wzorem do naśladowania.