Wojna na Ukrainie doprowadziła już do śmierci tysięcy osób. Wśród nich są nie tylko żołnierze, ale też cywile.
Nie ma wątpliwości, że jednym z najważniejszych graczy w tej rosyjskiej inwazji jest Łukaszenka. Nienawiść kierowcy do Białorusinów przebywających w naszym kraju stanowi jednak przesadę. Jesteśmy cywilizowanym narodem i nikt nie powinien się zachowywać w taki sposób.
Użytkownik japońskiego samochodu trąbił i hamował przed maską nagrywającego, którego auto posiada białoruskie rejestracje. Agresor niejednokrotnie mógł doprowadzić do poważnego wypadku. W końcu doszło do konfrontacji.
Kierowca Nissana wyszedł z auta i oznajmił, że nagrywający powinien zmienić blachy albo wracać (delikatnie mówiąc) na Białoruś. Na szczęście udało się uniknąć rękoczynów.
Uciekać przed reżimem
Eskalacja nienawiści do Białorusinów w Polsce jest przejawem głupoty. Dlaczego? Ponieważ właśnie polityka Łukaszenki sprawiła, że część obywateli przyjechało do naszego kraju. Nie są to ludzie, którzy zgadzają się z jego polityką. Inaczej najpewniej by ich tu nie było. Są imigrantami normalnie pracującymi na terenie Polski.
Tu nie chodzi o to, by oddzielać naród od polityki. Oczywistym jest, że obywatele mogą być poważnym narzędziem w rękach dyktatora, czego przykładem są Rosjanie wchłaniający propagandę z każdej strony. W tym przypadku jednak trudno mówić o podporządkowaniu reżimowi, skoro ktoś wyjechał na zachód za chlebem. To świadczy o czymś przeciwnym.
Nie ma wątpliwości, że Białoruś również przyczyniła się do tragedii na Ukrainie. Gdyby nie atak z północy, Ukraińcy mieliby większe szanse na obronę. Niestety, Łukaszenka jest marionetką Putina. Czas pokaże jak długo. Wydaje się, że obu czeka trudny czas.