Niemieckie autostrady są dla wielu fanów motoryzacji prawdziwą mekką prędkości. Niektórzy jednak przesadzają.
Są fragmenty dróg, które pozbawiono ograniczeń. To oznacza, że ich użytkownik teoretycznie może rozpędzić się tak bardzo, jak tylko pozwala mu jego samochód. Niektórzy posiadają jednak maszyny o mocy przekraczającej 1000 koni mechanicznych. Wśród takich osób jest czeski milioner, który osiągnął na niemieckiej autostradzie 417 km/h za kierownicą Bugatti.
Materiał trafił na liczne profile społecznościowe i błyskawicznie obiegł świat. Na samym kanale YouTube obejrzało go ponad milion użytkowników. Zainteresowało się nim również niemieckie ministerstwo transportu.
Tłumaczenie milionera
Władze potępiły zachowanie milionera i oznajmiło, że nikt nie może zachowywać się w ruchu drogowym w sposób zagrażający innym uczestnikom, nawet jeśli nie ma ograniczenia prędkości.
Czeski businessman, Radim Passer, nie zamierzał milczeć. Błyskawicznie wydał oświadczenie, w którym zasugerował, że priorytetem podczas próby pozostawało bezpieczeństwo. Wybrał on niemal 10-kilometrowy odcinek prostej drogi, który miał trzy pasy i oferował dobrą widoczność.
Ministerstwo zwróciło uwagę na przepis sugerujący, że kierowca musi mieć auto stale pod kontrolą. To jednak można różnie interpretować. Nagłe hamowanie z 417 km/h raczej nie przyniosłoby dobrego rezultatu, ale należy podkreślić, że Passer nie doprowadził do żadnej niebezpiecznej sytuacji.
W takich okolicznościach nietrudno jednak o błąd. Wystarczy, że inny kierowca zmieni pas nie spodziewając się, że oddalony o kilkaset metrów punkt to Bugatti Chiron o mocy 1500 koni mechanicznych, które pędzi ponad 400 km/h
Czyli Niemcy są złe, że ktoś ośmielił się rozpędzić samochodem zaprojektowanym i zbudowanym przez firmę będącą częścią grupy Volkswagen, którego prędkość maksymalna legalnie jest możliwa do rozwinięcia tylko na niemieckiej autostradzie. Aha. Tu chyba najbardziej boli to, że zrobił to Czech, a nie Niemiec.
Mam rs6 KM 2’6od 200 _km wiec z tym bugatti mogę zrobić co tylko chcę haha
Radim Passer – fajne nazwisko XD
10 sekund do setki…… Jak golf w tdiku
Jak Niemcy zlikwidują brak ograniczenia prędkości na autostradzie, to już w ogóle nie będą potrzebne 🤷
Gestapowska zazdrosc!
Jak on taki milioner to niech sobie na te prędkości wynajmuje tor wyścigowy albo niech go sobie wybuduje.
Co Ci po torze wyścigowym? Bugatti jest stworzone do prędkości i jako wizytówka a nie do wyścigów na torze gdzie pełno zakrętów, ciasnych szykan itd
Jak mają problem to niech zrobią ograniczenie prędkości…
Potomkom adolfa nie podoba się, że ktoś jest lepszy od nich i ich zapyziałych dojcz-wagonow.
Podczłowiek na autostradzie Panów? Skandal!
Potomkom Boscha, Porsche, Benza, Otto, Diesla, Rentgena, Bacha, Bethovena,……nie dane było osągnąć tej prędkości i muzyki w Warszawie , Syrenie, Polonezie,…maluszku…..na autosteadzie za unijne pieniążki w naszym pieknym kraju…
Jeśli by jechał Szkop to nie było by problemu. Niemcy to najwięksi hipokryci starego kontynentu. Niech nałożą ograniczenia prędkości to problem zniknie 🙂
Really boys. Myślicie jak małolaty!!!
Jakby były tubylców tablice rejestracyjne to by go pochwali i ADAC by reklamę wstawił byliby dumni a tu czeskie tablice o to zagrożenie na niemieckiej autobanie szerokości.
Widać, że przeważają opinie fobie, którym stoi ością w gardle ilość autostrad bez ograniczeń. Przepisy jednak jasno mówią o prędkości na takich autostradach. A ten Czech nie ma się czym chwalić. Myśli, że jak ma kasę, to może wszystko. Typowe zachowania dla nowobogackich.
Skąd u was taka antyniemiecką fobią ? Macie nadal te gomułkowsko-pisowskie kompleksy ? Ależ z was prostacy ! A większość z was jeździ poskładanymi passatami, audikami czy golfami. Słowiańska zawiść i fałsz !
Brak wyobraźni przestrzennej,Hitler gdyby żył to dał by im przepustkę do obozu pracy za to że auto pędzi szybciej jak Junkers K12.!
Chyba Niemcy worowadza nowy znak ograniczenie oredkosci dla innej rasy niz rasa panów
W czym problem, jest bez ograniczeń, to bez ograniczeń. Jechał tak żeby się nic nie stało, nie jak palant. Ludzie po prostu są zazdrośni. A i tak wszyscy umrą i nic z sobą nie zabiorą.
Już widzę o co ten ból dupy. Nie jest nim sama jazda. Zagrożenia, ze względu na zupełny brak ruchu nie było. Chodzi prawdopodobnie o to, że pod koniec filmu się modlili.