Niektórzy kierowcy przeceniają własne umiejętności, a do tego starają się zaimponować innym. To nigdy nie jest dobre połączenie.
Ten bohater nie opanował mocy Kii. Jego brawurowy popis zakończył się kolizją, która doprowadziła do uszkodzenia dwóch samochodów (w tym swojego). Lekcja pokory okazała się naprawdę kosztowna.
Zobacz także: Kierowca Mustanga potrącił trzy osoby. Tak się skończył nieudany popis (wideo)
Do zdarzenia doszło na drodze krajowej numer 73 w Kielcach. Kierowca koreańskiego modelu postanowił wprowadzić go w kontrolowany poślizg. Problem w tym, że szybko stracił panowanie nad pojazdem. Później było już tylko gorzej.
Miał być drift, a wyszedł przypał
Zdarzenie zostało nagrane dzięki kamerze świadka, który oczekiwał na swoją kolej przed sygnalizacją świetlną. Materiał ujawnia, jak kierowca Kii przesadza z gazem, a następnie źle kontruje. Później zjechał na jezdnię w przeciwnym kierunku.
W wyniku tego doszło do zderzenia z użytkowym Mercedesem. Wydaje się, że koreański samochód ucierpiał nieco bardziej, bo uderzył frontem w boczną część Vito. Kierowca z pewnością najadł się wstydu i żałował swojego pomysłu. Nie powinien zachowywać się w ten sposób.
Zobacz także: KIA Stinger okazała się za mocna. Kierowca miał więcej szczęścia niż rozumu (wideo)
Kia Stinger to bardzo udany samochód, który może być wyposażony w silnik 3.3 T-GDI V6 o mocy 366 koni mechanicznych. Mimo napędu na obie osie, nie jest to zabawka dla osób niedoświadczonych. Nawet dwulitrowa wersja może okazać się wyzwaniem, jeżeli ktoś pozwoli sobie na głupotę.