Brak wyobraźni i przecenianie własnych umiejętności to bardzo częste przyczyny niepożądanych zdarzeń drogowych. Oto kolejny tego przykład – tym razem prosto z Węgier.
Głównym bohaterem tej historii jest kierowca bawarskiego coupe pomalowanego lub oklejonego matową czernią. Stara Seria 6 do dziś zwraca uwagę, choć do najpiękniejszych nie należy. Nie szufladkujemy jej nabywców (to zazwyczaj jest krzywdzące), ale nietrudno wywnioskować, że za jej kierownicami rzadko siedzą spokojni seniorzy czy młode mamy. Grupa zwolenników tego pojazdu jest raczej mocno skonkretyzowana.
Ten kierowca najpierw jechał slalomem, a później chciał wykonać brawurowy poślizg. Każdy wie, dokąd ta historia zmierza. Jeśli widzisz „szybkiego i wściekłego”, to włącz kamerę. Może nie nakręcisz kina akcji, ale masz szansę na komediodramat.
Kierowcy spotkali się na światłach do lewoskrętu. Widać, że użytkownik niemieckiego samochodu wybierał, według niego, najlepszą „trajektorię manewru”, by wyglądał najbardziej widowiskowo. Pewnie nie spodziewał się, że zdobędzie dzięki niemu aż tak dużą popularność.
Auto znajdowało się za blisko barierek, gdy zostało wprowadzone w nadsterowność. Po chwili doszło do uderzenia kołem w krawężnik, co najpewniej doprowadziło nie tylko do zniszczenia felgi i opony, ale także zawieszenia.
Szybki i (na pewno) wściekły zjechał z głównej drogi orientując się, że brawura nie była dobrym pomysłem. Ta pomyłka może kosztować go sporo pieniędzy.