Uleganie stereotypom bywa krzywdzące, ale nietrudno odnieść wrażenie, że niektórzy użytkownicy bawarskich samochodów sprzyjają żartów na ich temat.
Oto kolejny tego przykład. Miał on miejsce na drodze krajowej numer 7. Warto podkreślić, że na fragmencie, na którym obowiązuje ograniczenie do 120 km/h. Jak widać po wskaźniku GPS, nagrywający wyprzedzał z niedozwoloną prędkością, ale kierowca BMW i tak uważał, że to zdecydowanie za wolno. I na „uważaniu” nie skończyła się ta historia.
Użytkownik niemieckiego auta jechał w bardzo bliskiej odległości od wspomnianego nagrywającego. Prędkość sięgała 160 km/h. co oznacza, że przy gwałtownym hamowaniu kierowca BMW nie miałby ani czasu, ani miejsca na skuteczną reakcję. Mimo to, podejmował ryzyko.
Nagrywający wyprzedzał z niedozwoloną prędkością, ale…
Łamanie przepisów nie powinno być usprawiedliwiane, chyba że mówimy o pojazdach uprzywilejowanych. W tym nagrywający przekazał w opisie sytuacji, że:
„Generalnie staram się jeździć przepisowo i nie przekraczać dozwolonej prędkości. Jednym z wyjątków jest jazda lewym pasem na drogach szybkiego ruchu, gdzie, aby nie zamulać i nie prowokować agresji i innych kierowców”
Policjant raczej nie przyjąłby takiego tłumaczenia, ale my doskonale zdajemy sobie sprawę, że często jest to bezpieczniejsze rozwiązanie, niż niechcące prowokowanie uczestników ruchu, którzy zgodnie z przepisami robią tylko tosty.
Ta sytuacja wydaje się to potwierdzać. Mimo że nagrywający wyprzedzał z niedozwoloną prędkością i w końcu zjechał na prawy pas, kierowca BMW nie zamierzał odpuszczać. Najpierw próbował złapać kontakt wzrokowy, a następnie hamował przed maską pojazdu drugiego kierowcy.
To oczywiście lekkomyślne i niepotrzebne. Mogło doprowadzić do kolizji. Skoro kierowca bawarskiego auta tak bardzo się spieszył, to po co tracił czas na blokowanie? To nielogiczne. Być może ma kompleksy albo problemy ze swoim ego.
Zasada jest prosta jak jade i widzę, że mnie ktoś dochodzi to poprostu mu zjeżdżam. I są dwie wersje. Pierwsza, jedzie I tyle go widzieli lub druga, za 10 km ponownie się spotykamy i go spokojnie wyprzedzam. Denerwują mnie ludzie którzy myślą, że są mistrzami kierownicy a potem na 140 jadą 115 km/h