To zdarzenie drogowe pokazuje czym grozi brak zachowania prawidłowej odległości od poprzedzającego pojazdu.
Zderzenie dwóch TIR-ów miało miejsce 3 listopada na autostradzie A4 między węzłami Udanin a Budziszów. Do sieci trafiło właśnie nagranie przedstawiające moment wypadku. Od razu należy zaznaczyć, że nikt nie zginął. Obyło się również bez obrażeń zagrażających życiu.
Niestety, to również kolejny dowód na to, że kierowcy zawodowi nie zawsze rozumieją na czym polega bezpieczna jazda. Ich doświadczenie powinno owocować zupełnie innymi reakcjami, a także rozwiniętą wyobraźnią, której w tym przypadku zabrakło.
Za mały odstęp
Ten kierowca nie zachował prawidłowego odstępu od poprzedzającego pojazdu, którym był inny wielotonowy zestaw. Gdy ten drugi zaczął gwałtownie hamować. kierowca TIR-a miał za mało miejsca, by skutecznie zareagować. Można również podejrzewać, że jego reakcja nie była natychmiastowa.
Hamowanie rozpoczęło się sekundę przed zderzeniem. Było już zdecydowanie za późno. Ciągnik siodłowy uderzył w naczepę przy wysokiej prędkości. Kabina oderwała się od pojazdu i wylądowała bokiem na sąsiednim pasie. Biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia, to naprawdę wielkie szczęście, że nie doszło do tragedii.
Niestety, ryzyko występowania takich zdarzeń na polskich drogach jest wciąż ogromne, ponieważ bardzo wielu kierowców nie wie, czym jest prawidłowy odstęp od poprzedzającego pojazdu. Jeżeli ciężarówki na autostradzie utrzymują od siebie kilka metrów odległości, to trudno liczyć na skuteczną reakcję w nagłej sytuacji. Nawet użytkownicy aut osobowych nie mają szans na uniknięcie kolizji na takim dystansie.