w

Myślisz, że to G-Klasa? Błąd! Wygląda bojowo, ale ledwo jedzie

Bodo G-Wagon
Myślisz, że to G-Klasa?

Widząc ten samochód z daleka, rzeczywiście można się pomylić. G-Klasa ma bardzo zbliżone proporcje i motywy stylistyczne, co nie jest tu przypadkiem. Niemniej jednak prezentowana konstrukcja stanowi jej znaczące pomniejszenie. Krótko mówiąc, to swego rodzaju replika lub, będąc bardziej bezpośrednim, pewna podróbka.

G-Klasa w pomniejszeniu

Zacznijmy od tego, że trudno ten pojazd nazywać prawdziwym autem. Dlaczego? Ma ściśle określoną funkcję, która eliminuje konieczność posiadania homologacji drogowej. Tak, prezentowana, pomniejszona G-Klasa nie może jeździć po infrastrukturze publicznej, bez względu państwo.

To tez eliminuje jej użyteczność – przynajmniej teoretycznie. W praktyce jednak nikt nie zakładał, że będzie to środek codziennego transportu w mieście. Absolutnie nic tego nie sugeruje – zaczynając od gabarytów, a kończąc na zastosowanej technologii.

Jaki więc ma sens ten samochód? Tak naprawdę tylko jeden, choć i tak brzmi to wątpliwie. Niemniej jednak opisywana replika miała bardzo ważne zadanie dla fanów pewnego, popularnego sportu – zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej.

To nie jest zwykłe auto

I tu przechodzimy do kluczowego wątku, jakim jest przeznaczenie tego wynalazku. Otóż, zminiaturyzowana G-Klasa jest tak naprawdę wózkiem golfowym. Poważnie. Została stworzona do tego, przy transportować użytkowników po rozległym polu.

Nosi nazwę Bodo G-Wagon, co oczywiście bezpośrednio nawiązuje do kultowej Gelendy. Choć pod względem stylistycznym jest jej wierna, nie dysponuje równie dużymi zdolnościami terenowymi. Tak naprawdę nie ma ich wcale.

G-Klasa wózek golfowy
Bodo G-Wagon – przód, zdjęcie: Mecum

Co ciekawe, prezentowany egzemplarz został wystawiony na aukcji Mecum Glendale, gdzie znalazł nowego nabywcę. Z opisu wynika, że pochodzi z 2024 roku, co oznacza, że to świeża sztuka, która może dać jeszcze sporo frajdy – zarówno kierowcy, jak i pasażerom.

W porównaniu do zwykłych wózków golfowych, jest znacznie bardziej zaawansowaną maszyną. Świadczą o tym nie tylko drzwi, ale też multimedia, wskaźniki, klimatyzacja czy wyższy poziom wykończenia – prawie jak w normalnym aucie.

G-Klasa na pole golfowe

Bodo G-Wagon czerpie garściami z oryginału, o czym świadczą nie tylko kształty i proporcje, ale też elementy oświetlenia, przeszklenia boczne czy listwy ozdobne. Patrząc na profil autka można jednak rozpoznać, że to bardziej zabawka.

Mała G-Klasa wygląda, jakby z tyłu została ucięta. Mimo wszystko, udało się wkomponować niewielkie okienko przy tylnym słupku. To urocze maleństwo z pewnością nie zaimponuje na bulwarach, ale na polu golfowym – ma ku temu predyspozycje.

Mała G-Klasa wózek golfowy
Bodo G-Wagon – profil, zdjęcie: Mecum

Za rozpędzanie tego pojazdu odpowiada niewielki silnik elektryczny, który oddaje do dyspozycji skromne 20 koni mechanicznych. Fakt, niewiele, ale pamiętajmy o przeznaczeniu tej nietypowej, ciekawie wyglądającej konstrukcji.

Prędkość maksymalna wynosi około 55 km/h, co na trawie i tak wydaje się większą wartością, niż jest potrzebna. W tym miejscu należy dodać, że bateria trakcyjna pozwala na pokonywanie wynosi niemal 130 kilometrów.

Czas przejść do ceny tego nietypowego autka. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Mecum, mała replika G-Klasy została sprzedana za 31 900 dolarów, czyli niemal 128 tysięcy złotych. To absurdalna kwota, za którą można mieć prawdziwy, dobrze wyposażony samochód z salonu.

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

SWM G01F

Sportowo wyglądający SUV za 119 900 zł. To może być hit

Jeep Avenger Longitude - kabina

Nowy Jeep w cenie Dacii. Polski salon, rocznik 2025!