Węgrzy to niewątpliwie bardzo pomysłowy naród. Posiadają nawet autostradę, która „emituje” muzykę.
Jaki ma to sens, skoro kierowcy są zamknięci w dobrze wyciszonych kabinach? Otóż całkiem spory, bo dźwięki nie są generowane przez żadne głośniki. Twórcy wykorzystali farbę stosowaną przy projektowaniu linii ciągłych.
Dzięki poprzecznemu ustawieniu fragmentów w odpowiednich odległościach, uzyskano bardzo intrygujący efekt. Jadąc z przepisową prędkością, usłyszymy melodie znanego utworu. Gdy podróżujemy wolniej lub szybciej, będzie ona emitowana w spokojniejszym lub przyspieszonym tempie.
Adekwatna kompozycja
Wybór piosenki był oczywisty. Nosi tytuł „A 67-es Ut”, czyli „Droga 67” i za jej kompozycję odpowiada zespół Republic. Jak można się domyślać, autostrada, na której „rozpisano” ten kawałek ma numer 67.
Warto dodać, że tuż przed ową piosenką, na jezdni zostały narysowane znaki graficzne nuty, by żaden kierowca nie pomyślał, że coś jest nie tak. Dziś już każdy Węgier zna to miejsce. Może właśnie takie kreatywne rozwiązanie zachęciłoby polskich uczestników ruchu do jazdy prawym pasem… A tu znajdziecie link do oryginalnej wersji wspomnianego wyżej utworu: