Tak naprawdę trudno go określać mianem samochodu retro, skoro emanuje prawdziwą klasyką z każdej strony. Niemniej jednak dysponuje najnowszymi technologiami, które uwspółcześniają jego użytkowanie. Morgan Supersport 2025 to wprost znakomite połączenie motoryzacyjnego konserwatyzmu z XXI wiekiem.
Morgan Supersport 2025 w pełnej krasie
To oficjalny następca modelu Plus Six, co zresztą sugeruje jego stylistyka. Mimo zbieżności designu, Morgan Supersport 2025 jest znacznie nowocześniejszą konstrukcją. Podkreślają to jego parametry techniczne, o których wspominamy nieco niżej.
Niektórzy mogą uznać, że to tylko kuracja odmładzająca czy „przypudrowanie nosa”. I rzeczywiście, pod względem stylistycznym nie ma mowy o rewolucji, ale to akurat dobra wiadomość, bo Morgan pozostał pięknym samochodem.

Cechą charakterystyczną są klasyczne błotniki ciągnące się przez całą długość samochodu. Przywodzą na myśl legendarne samochody z lat 50. ubiegłego wieku. Do tego dochodzą okrągłe reflektory w srebrnych obwódkach. Są oczywiście diodowe, ale ich kształt jest standardowy.
Nieco przesadna nowoczesnością wydaje się lita atrapa chłodnicy, która została polakierowana na czarno. Wolelibyśmy, żeby grill miał chromowane „żebra” o dowolnej konfiguracji. Z pewnością pasowałyby tu lepiej.
Tył przypomina „kaczy kuper”, co jest zgodne z założeniami. Niewielkie lampy i dwie końcówki wydechu dodają charakteru. Pięknym akcentem jest aluminiowy korek wlewu paliwa umieszczony nad klapą.
Warto podkreślić, że otwarta wersja nadwoziowa może zostać uzupełniona twardym dachem z włókna węglowego. Jego montaż zwiększa sztywność samochodu o całe 10 procent – przy zachowaniu niewielkiej masy własnej.
Morgan Supersport 2025 – dane techniczne
No właśnie, masa własna. Ile waży Morgan Supersport 2025? Dokładnie 1170 kilogramów, co jest niewielką wartością przy tych gabarytach. Podobnym ciężarem charakteryzuje się kultowa Mazda MX-5.
Auto bazuje na aluminiowej konstrukcji, która zapewnia o 10 procent większą sztywność, niż w modelu Plus Six. Po zastosowaniu dachu z włókna węglowego (ważącego niecałe 20 kilogramów), można uzyskać kolejne 10 procent.
Potencjał japońskiego samochodu jest jednak o wiele, wiele mniejszy. Nowy Morgan oferuje trzylitrową, rzędową szóstkę z BMW, która generuje 335 koni mechanicznych oraz 500 niutonometrów.
Przenoszeniem potencjału na tyle koła zajmuje się ośmiobiegowa przekładnia automatyczna. Taki zestaw pozwala na osiąganie setki w zaledwie 3,9 sekundy i rozpędza nie się do 267 km/h. Nie ma więc mowy o rozczarowaniu.
Klasyczne wnętrze i akcent z BMW
Kabina auta jest przeznaczona dla dwóch osób, co oczywiście nie zaskakuje. Aby dostać się do wnętrza, trzeba pokonać szeroki próg. Drzwi są pozbawione ramek i wydają się bardzo cienkie. Zimny łokieć w takim wydaniu to zupełnie inny poziom.

Kokpit emanuje klasyką, czego podkreśleniem są okrągłe, analogowe zegary i konwencjonalne przyciski. Co ciekawe, kierownica jest pozbawiona dodatkowych rozwiązań. Za jej pośrednictwem nie obsługuje się multimediów.
O pokrewieństwie z BMW nie świadczy za wiele elementów stylistycznych, ale bystre oko dostrzeże na pewno cięgno skrzyni automatycznej. Jest dokładnie takie samo, jak w modelach bawarskiej marki. Niektórych może zaskoczyć, że dysponuje nim także Ineos Grenadier, który posiada ten sam silnik pod maską.
Morgan Supersport 2025 będzie oferowany na wybranych rynkach. Jego ceny na tym rodzimym (Wielka Brytania) zaczynają się od 85 000 funtów, co oznacza wydatek 423 300 złotych. Tanio nie jest, ale zainteresowanych pewnie nie zabraknie.