Pewne zdarzenia na zlotach motoryzacyjnych powtarzają się bardzo często. Nie zawsze jednak mają pozytywny wydźwięk.
W takich okolicznościach tłum gapiów podziwia samochody zgromadzone w jednym miejscu. Prawdziwą gratką jest odjazd tych maszyn, który zawsze zostaje uwieczniony na licznych smartfonach. W tej sytuacji nie było inaczej. Jak zwykle, musiał się znaleźć śmiałek pozwalający sobie na brawurę. Młodociany kierowca Mustanga chciał się popisać. Niestety, nie wyszło.
Gdy wszyscy stali na trawie, posiadacz tylnonapędowego Forda wcisnął gaz do oporu i myślał, że to wystarczy. Rzeczywistość szybko zweryfikowała jego umiejętności – a raczej ich brak. Niestety, ucierpiały niewinne osoby.
Szok i niedowierzanie
Kierowca stracił panowanie nad swoim pojazdem, wpadł w poślizg, a następnie wjechał w rozproszony tłum. W efekcie potrącił kilka osób. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, nikt nie odniósł poważnych obrażeń, choć niektórzy byli bliscy przejechania. Udało się jednak uniknąć najgorszego.
Sprawca i jego pasażer wyszli z kabiny. Byli ewidentnie w szoku i nie do końca wiedzieli, co zrobić. Ich zachowania i rozemocjonowany tłum nie pomagał w opanowaniu tej nietypowej sytuacji.
To nie pierwszy raz, kiedy kierowca Mustanga traci kontrolę nad samochodem i doprowadza do poważnych konsekwencji. W takich sytuacjach zawsze pojawia się pytanie, czy nie powinny pojawić się specjalne, obowiązkowe szkolenia dla nabywców mocnych, usportowionych samochodów. Młody kierowca może nie zdawać sobie sprawy, jak niewiele brakuje do niebezpiecznej sytuacji, dopóki sam do niej nie doprowadzi…