Mitsubishi ASX 1.6 2WD Intense Plus – Odświeżony został sprawdzony

Technologia biegnie do przodu. Ma ona za zadanie nie tylko ułatwiać, ale także upiększać. No właśnie, dziś będzie przede wszystkim o tym drugim. Mając już spory bagaż doświadczeń na karku, trzeba spodziewać się pierwszych zmarszczek. Nie inaczej jest w świecie motoryzacji. Samochody również potrafią się starzeć, ale żeby robiły to dyskretnie przeprowadza się liftingi będące odpowiednikami kuracji odmładzających. Jeśli są udane, to można cieszyć się nimi przez jakiś czas. Przykład…? Mitsubishi ASX.

Karoseria
Crossover japońskiej marki przeszedł delikatny retusz twarzy. Jego efektem są osłony dolne, zderzak z chromowanymi uzupełnieniami i wąski grill. Dzięki tym elementom auto prezentuje się nie tylko nowocześniej, ale także doroślej. Profil ASX-a pozostał natomiast bez zmian. W oczy mogą się jedynie rzucić felgi o nowym wzorze. Z kolei tył nie został poprawiony. Według mnie to akurat dobrze, bo właśnie ta część karoserii prezentuje się najlepiej. Jest jeszcze coś – kolor. Wiem, że czarny to czarny, w tym przypadku nadaje całej sylwetce trochę więcej dynamiki. A takie złudzenia optyczne lubię…

Wnętrze
W kabinie można odczuć poprawę materiałów wykończeniowych, choć różnica nie jest przesadnie duża. Znacznie lepiej wypada jednak spasowanie elementów, za które należy się spora pochwała – nic nie wydaje niepożądanych odgłosów. Na konsoli centralnej pojawił się nowy ekran multimedialny – w tej wersji firmy Alpine. Mimo znaczka popularnego producenta systemów audio, nie jest to topowe rozwiązanie (co potwierdza cennik oferujący większy wyświetlacz i samo urządzenie nienależące do najbardziej nowoczesnych). Warto jednak dodać, że jest to łatwy obsłudze instrument, którego wszystkie funkcje da się szybko okiełznać. Szkoda tylko, że do pogłaśniania nie zastosowano pokrętła tylko dwa mniej intuicyjne przyciski. Jeśli chodzi o kierownicę, to wyróżniają ją wieniec o odpowiedniej grubości i całkiem ładne wstawki ozdobne. Zegary, jak to w Mitsubishi, nie są fajerwerkowe, ale za to czytelne i przyjemne dla wzorku – nawet po zmroku, że tak zrymuję…

Fotele zyskały natomiast nową tapicerkę. Ważniejsze jest jednak ich wyprofilowanie. I trzeba je uznać za całkiem niezłe. Wielkość też nie budzi żadnych zastrzeżeń. Przyczepiłbym się jedynie do skokowej regulacji oparcia. Pod względem przestrzeni narzekać nie sposób. A jak jest w drugim rzędzie? Zastosowano tu nową, wygodniejszą kanapę, co po prostu czuć, nie tylko plecami… Plus za sporo miejsca – zarówno na głowy, jak i nogi dwóch pasażerów. Owszem, trzeci też się zmieści, aczkolwiek nie będzie już tak przestronnie.

Bagażnik w konfiguracji 5-osobowej dysponuje pojemnością 419 litrów. To całkiem niezły rezultat jak na gabaryty auta. Pod jego podłogą znajdziemy dodatkowy schowek. Co więcej, można liczyć na stosunkowo nisko poprowadzony próg oraz szeroki otwór załadunkowy, które ułatwiają wkładanie większych przedmiotów.

Technologia
Pod maską testowanego ASX-a znajdziemy jednego z ostatnich dinozaurów dostępnych na rynku. To benzynowa jednostka wolnossąca o pojemności 1,6 litra. Generuje ona 117 KM (przy 6000 obr./min.) i 154 Nm (przy 4000 obr./min.), które trafiają na oś przednią za pośrednictwem 5-biegowej przekładni manualnej. Sprint do pierwszej setki trwa 11,5 sekundy, a wskazówka prędkościomierza przestaje się przemieszczać przy 183 km/h. A jak wypada to zestawienie w dziedzinie zużycia paliwa? Wiele zależy od prawej nogi kierowcy. Lekka powinna się zmieścić w 6-7 litrach w cyklu mieszanym. Te cięższe kończyny mogą jednak zwiększyć wynik końcowy do nawet 9-10 litrów. Wiem, te wszystkie dane nie są złe, ale o zachwycie też nie ma mowy. Warto jednak zwrócić uwagę na prostotę konstrukcji. To sprawdzone rozwiązania, które wyróżniają się zweryfikowaną przez lata niezawodnością. Uturbiona konkurencja potrafi więcej w dziedzinach dynamicznych, ale może nie wytrzymać tak dobrze próby czasu, jak „kolabo” pracujące pod maską crossovera Mitsubishi. A to na dłuższą metę powinno być przekonującym argumentem dla wielu nabywców.

Wrażenia z jazdy
W praktyce prezentowany ASX okazuje się całkiem komfortowym środkiem transportu. Zawieszenie nieźle radzi sobie z nierównościami, nawet tymi poprzecznymi. Nie pozwala też na przesadne przechyły nadwozia, co można docenić podczas pokonywania zakrętów. W porównaniu do wersji sprzed liftingu, poprawiło się także wyciszenie, choć dalej na wyższych obrotach słychać wyraźne starania jednostki napędowej.

Stado 117 koni osiągane z konstrukcji o pojemności 1,6 litra nie przewraca żołądka podczas przyspieszania, ale gdy spokojnie pokonuje się kolejne kilometry, to nie odczuwa się niedostatków mocy. Jeśli jednak chcemy wyprzedzić przy 3-cyfrowych prędkościach, konieczna jest redukcja i korzystanie z wysokich obrotów. To oczywiście typowe dla wolnossących benzyniaków pozbawionych wszelkiego rodzaju wspomagaczy.

Mam jednak nieodparte wrażenie, że większość klientów, a raczej klientek decydujących się na ASX-a spędza z nim czas głównie w mieście. I w tych warunkach auto sprawdza się bardzo dobrze. Manewrowanie, dzięki skromnym rozmiarom, dużym przeszkleniom i wysokiej pozycji za kierownicą jest banalnie proste i nawet zatłoczone parkingi nie stanowią najmniejszego problemu. Plus należy się także za duże i naprawdę pomocne lusterka.

Okiem przedsiębiorcy
Testowany model Mitsubishi to bestseller na całym świecie. Właśnie dlatego nie zmienia się diametralnie od lat. Poza tym, utrzymuje dość wysoką cenę. Za bazowy egzemplarz trzeba zapłacić 69 900 zł. Testowana sztuka ze 117-konnym silnikiem benzynowym i wyposażeniem Intense Plus kosztuje 89 900 zł. Z kolei topowa odmiana (Instyle) z tym samym zestawem napędowym kosztuje 98 990 zł.

Poza gotówką, wyjazd nowym ASX-em z salonu możliwy jest po podpisaniu umowy kredytowej dostępnej w dwóch preferowanych wariantach: 50/50 (wpłata własna 50%, okres kredytowania 12 miesięcy, rata balonowa płatna w ostatnim miesiącu) i 3×33 (wpłata własna 33,4%, umowa na 24 miesiące, spłaty w dwóch ratach balonowych w 12 i 24 miesiącu trwania umowy). Można również postawić na leasing z umową na okres od 6/24 (operacyjny/finansowy) do 60 miesięcy oraz wpłatą własną od 0%.

Podsumowanie
ASX nie liczy mijających godzin i wiosen… Dokładnie tak, japoński crossover ma już spore doświadczenie rynkowe, ale wciąż kusi wielu klientów. To zasługa nie tylko atrakcyjnej sylwetki, ale także sprawdzonej i trwałej technologii, która może nie imponuje nowoczesnością, jednakże budzi zaufanie, które było i jest budowane od wielu lat.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński