Na polskich drogach wciąż nie brakuje kierowców, którzy próbują wyznaczać własne, wątpliwe standardy.
Niektórym po prostu nie da się przetłumaczyć, że robią źle. Czasami jednak spotykają ich lekcje pokory, czego przykładem jest ta mistrzowska wpadka szeryfa. Zaczęło się od zatoru drogowego, który znajdował się na prawym pasie.
Ten lewy był jednak pusty i każdy mógł z niego przepisowo korzystać. To jednak nie spodobało się osobnikowi w ciężarówce. Gdy nadjechała czarna Skoda postanowił zablokować jej przejazd. Następnie otworzył drzwi, by przekazać kilka cierpkich słów od siebie.
Szeryf w starym gruchocie zablokował lewy pas. Nie pozwolił nikomu na wyprzedzanie (wideo)
Szybko jednak spuścił głowę, bo okazało się, że wjechał przed maskę nieoznakowanego radiowozu. Policjanci zaprosili go do siebie. Pozostaje mieć nadzieję, że otrzymał największą z możliwych kar.
Przypominamy o tym, by wykorzystywać dostępne pasy i stosować jazdę na suwak (płynna zmiana toru jazdy, wpuszczanie jeden za jednego). To jedyny skuteczny sposób, by skrócić kolejkę i przyspieszyć pokonanie zakorkowanego fragmentu.
Niektórzy niestety tego nie rozumieją. Jeżeli zarządca drogi chciałby żeby wszyscy ustawili się tylko na jednym pasie, to z pewnością zamknąłby ten drugi. Zazwyczaj to kierowcy TIR-ów mają zapędy do blokowania innych uczestników ruchu, ale wśród użytkowników osobówek też zdarzają się szeryfowie.
Szeryf nad szeryfami. Przejaw skrajnej głupoty na drodze S11 (wideo)
Pamiętajmy, by nie powielać takich manewrów i jeździć z wyobraźnią. Wtedy łatwiej będzie nam wszystkim podnieść kulturę ruchu drogowego w Polsce.