Wojska agresora próbują rożnych metod, by spowolnić działania broniącego się narodu. Na szczęście z mizernym skutkiem.
Świetnym tego przykładem jest to zdarzenie, które przedstawia miny przeciwpancerne, które zostały rozstawione na całej szerokości jezdni. Cywile jadący samochodami starali się je ominąć, co oczywiście było ryzykowne.
Ukraińscy żołnierze postanowili pozbyć się problemu bez żadnego strachu. W jaki sposób? Po prostu przepychali je nogami na bok, jak gdyby nigdy nic. Potraktowali miny przeciwpancerne jak piłki.
Odpowiedni nacisk do detonacji
To oczywiście nie było nieprzemyślane zagranie w stylu rosyjskim, tylko wiedza na temat takich przeszkód. Aby doszło do detonacji, nacisk na minę przeciwpancerną musi zazwyczaj wynosić między 150 a 500 kilogramów. Krótko mówiąc, przeciętny człowiek, który na niej stanie nie powinien wylecieć w powietrze nawet z papierosem w ręku – chyba że na nią wskoczy lądując na prostych nogach…
Nie ma jednak wątpliwości, że najechanie kołem samochodu mogłoby doprowadzić do wybuchu. Dobrze więc, że ukraińscy żołnierze pozbyli się problemu i udrożnili przejazd w kilkanaście sekund.
To kolejny straszak, który nie wyszedł rosyjskim agresorom. Gdyby rozstawili miny na ziemi, sprawa byłaby trudniejsza. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy pod jedną miną nie kryje się druga – przeciwpiechotna. W takich okolicznościach, podniesienie jednej lub za duży nacisk może doprowadzić do podwójnej detonacji, co oczywiście zwiększa pole rażenia.