Moda na samochodziki do jazdy dla dzieci powstała na początku XX wieku. W latach 80. takie zabawki zaczęły otrzymywać silniki.
Dziś są to jednostki elektryczne, ale kiedyś montowano nawet spalinowe konstrukcje. Możemy więc mówić o gokartach z atrakcyjnym wyglądem, czego świetnym przykładem jest to miniaturowe Porsche 911.
Jak można się domyślać kosztuje dużo – jak wynika z opisu na elferspot.com, pochodzące z 1983 roku autko jest w stanie kolekcjonerskim i zostało wycenione na 14 900 dolarów. To tyle, co normalny samochód miejski prosto z salonu. Najbardziej zamożni rodzice nie mają jednak problemów z takimi wydatkami.
Zabytkowa zabawka w cenie nowego auta
Zacznijmy od tego, że pod maską znajduje się 1-cylindrowy, 4-suwowy silnik Hondy generujący około 2 koni mechanicznych. Nie jest to pokaźna wartość, ale i tak można rozpędzić się do przyzwoitych 25 km/h. Pamiętajmy, że to zabawka. Warto dodać, że istnieje funkcja regulacji prędkości maksymalnej.
Wbrew pozorom, w takiej zabawce dziecko może nabrać doświadczenia, które pomoże w prowadzeniu pełnowartościowego samochodu. Moc przekazywana jest na tylne koła za pośrednictwem 2-biegowej skrzyni manualnej, która posiada „wsteczny”. To też oznacza, że użytkownik musi korzystać ze sprzęgła.
Czy taki wydatek jest opłacalny? Wydaje się, że to propozycja dla kolekcjonerów ze względu na swój oryginalny stan i rocznik. Nie wiadomo jednak, ile sztuk powstało.