Brytyjski SUV w najnowszym wydaniu otrzymał nową jednostkę napędową. Niektórych ucieszy fakt, że to konstrukcja w pełni spalinowa.
MINI Countryman doczekało się niewielkiego silnika benzynowego. I to jest oczywiście bardzo dobra wiadomość dla potencjalnych klientów, którzy chcą mieć ten model, ale nie zamierzają dopłacać do mocnych lub elektrycznych wersji.
Przypomnijmy, że kolejne wcielenie tego biżuteryjnego modelu trafiło na rynek w tym roku. Wywołało spore zamieszanie, co ma związek z kontrowersyjną stylistyką. Dotyczy to przede wszystkim tylnej części karoserii, gdzie klapa wygląda, jak „napompowana”.
>MINI Cooper EV 2024 oficjalnie. Sporo mocy, niezły zasięg
Projektanci wiedzą jednak, co robią. MINI sprzedaje się bardzo dobrze i zyskuje na popularności – przede wszystkim w Azji. Tworzenie samochodu pod chiński gust nie jest dziś niczym nadzwyczajnym. Wystarczy spojrzeć na nowe modele BMW, by zdać sobie z tego sprawę.
MINI Countryman z małym silnikiem
Przejdźmy jednak do kluczowego wątku. Kompaktowy SUV brytyjskiej marki zyskał benzynową jednostkę o pojemności 1,5 litra. Jak można się domyślać, jest ona uzupełniona doładowaniem. Efekty? 168 koni mechanicznych i 280 niutonometrów.
Przenoszeniem mocy na przednią oś zajmuje się dwusprzęgłowa przekładnia automatyczna. Taka konfiguracja pozwala przyspieszać do setki w 8,3 sekundy i rozpędzać się do 212 km/h. Producent podkreśla także umiarkowany apetyt na paliwo. Jak wynika z danych technicznych, MINI Countryman z silnikiem 1.5 Turbo zużywa średnio 6,1 litra w cyklu mieszanym.

Jak widać, auto oferuje dobry stosunek osiągów do ekonomii jazdy. Trzeba jednak przyzwyczaić się do pracy jednostki napędowej, która ma zaledwie 3 cylindry. Lepsze jednak trzy, niż ich brak i konieczność ładowania na komercyjnych stacjach.

Samochód jest już dostępny na rynku niemieckim. Bazowa wersja wyposażenia (Essential) startuje od 39 900 euro, co oznacza wydatek 173 166 złotych (kurs 4,34). W podstawie klient otrzymuje dwukolorową kombinację wnętrza z okrągłym wyświetlaczem multimedialnym OLED o średnicy 9,5 cala.
Czy warto? MINI ma wiernych klientów, dlatego spodziewamy się całkiem sporego popytu – także na polskim rynku, gdzie również trafi wspomniana wersja silnikowa.
To już zupełny brak Mini w Mini. Jeszcze w drugiej generacji dało się coś tam odnaleźć.
Żegnaj Countryman. Witajcie marki chińskie.