Do tego niebezpiecznego zdarzenia doszło w miejscowości Wola Gródecka znajdującej się w województwie lubelskim.
Kierowca Volkswagena Jetty jechał płynnie i bez nerwowych manewrów. Nic nie wskazywało na to, że straci kontrolę nad pojazdem. W pewnym momencie minął woźnicę i wpadł w poślizg na śniegu. Niestety, nie zdołał już przywrócić kontroli nad swoim samochodem.
Jak do tego doszło? Jedną z przyczyn była na pewno śnieżna maź zalegająca na nawierzchni. Wydaje się, że kierowca chciał zwiększyć odstęp od zaprzęgu konnego i zjechał bardziej w prawo. Przez to lewe koła wjechały na śliską warstwę i szarpnęło samochodem.
Wizyta w rowie – bez większych szkód
Volkswagen zaczął ustawiać się bokiem do kierunku jazdy. Kierowca reagował spontanicznie i próbował opanować sytuację – starał się kontrować. Z przeciwka nic nie nadjeżdżało, dlatego ryzyko wypadku było znacznie mniejsze.
Samochód zjechał jednak z drogi i wylądował na polu po przeciwnej stronie jezdni. Prędkość była skromna, a nasyp niski, dlatego główną szkodą było zniszczenie przedniego zderzaka. Najważniejsze, że kierowcy nic się nie stało.
To zdarzenie pokazuje, jak ważne jest utrzymywanie właściwego toru jazdy. Najeżdżanie jedną stroną kół na warstwę śniegu może doprowadzić do utraty panowania nad samochodem. Duże znaczenie mogły odegrać także opony. Im lepszy ich stan, tym łatwiej o znalezienie przyczepności.