Nikogo na pewno nie zaskoczyć, że włoski producent pracuje nad kolejnymi modelami. Jego aktualna gama jest bowiem bardzo skromna i opiera się na trzech samochodach.
Nowość ma szansę znacząco podnieść słupki sprzedaży, co będzie miało związek zarówno z modnym nadwoziem, jak i ceną. Miejski crossover Alfa Romeo, bo o nim właśnie mowa, zadebiutuje już w przyszłym roku.
Jaki będzie? Niektórych może zdziwić, że polski. Tak, to właśnie u nas najpewniej dojdzie do jego produkcji. I tu należy zaznaczyć, że włoska marka znajduje się pod skrzydłami koncernu Stellantis, do którego należą również Fiat i Jeep.
Nowy model Alfa Romeo będzie konstrukcyjnym bliźniakiem Fiata 600 i Jeepa Avengera. To oczywiście oznacza skromne gabaryty. Można również domyślać się, jak będzie wyposażony i które napędy otrzyma.
Miejski crossover Alfa Romeo
Trzeba także wspomnieć o jego nazwie. Producent postanowił ujawnić ją w iście detektywistyczno-geograficznej formie. Krótko mówiąc, opublikował krótki materiał, na którym można dostrzec współrzędne, które wskazują na konkretną lokalizację.
Chodzi o przełęcz Brenner, czyli alpejskie pasmo znajdujące się między Austrią a Włochami. To niezwykle piękne, malownicze miejsce. Jego oryginalna nazwa to „Passo del Brennero”. I właśnie ostatni wyraz sugeruje, jaki napis znajdzie się na klapie bagażnika nowego samochodu włoskiej marki.

Tak, Alfa Romeo Brennero to kolejny model, który trafi do gamy. Już wiemy, że brzmi dobrze. A jak wygląda? Firmie do tej pory udawało się ukrywać karoserię pod dokładnym kamuflażem, ale podejrzewamy, że poznamy design tego auta w ciągu najbliższych tygodni.
>Alfa Romeo Vittoria to nie przeróbka. Jest na sprzedaż
Jeśli rzeczywiście będzie dzielił podzespoły z Jeepem Avengerem, to należy spodziewać się elektrycznej wersji oferującej około 150 koni mechanicznych. Do cennika może trafić także wersja spalinowa oparta na benzynowym silniku o pojemności 1,2 litra i mocy 100-130 koni mechanicznych.
Nie można wykluczyć także wariantu plug-in, który mógłby dysponować napędem na obie osie, a przy tym wszystkim – wyraźnie większym potencjałem. Na oficjalne wieści musimy jednak jeszcze chwilę zaczekać.


