Takie historie zdarzają się dość często, ale zazwyczaj ich bohaterami są osoby starsze użytkujące leciwe i proste samochody.
Tutaj jednak było inaczej. Zaczęło się od stromego podjazdu, który znajduje się na prywatnej posesji. Użytkownik auta elektrycznego postanowił bardzo powoli i spokojnie wykonać manewr. Jakby na to nie patrzeć, udało mu się bezpiecznie wjechać.
Nagła zmiana sytuacji
Potem jednak coś poszło nie tak, jak powinno. Auto ruszyło niczym z procy, uderzyło w zaparkowanego obok SUV-a i wylądowało na niżej zaparkowanym pojeździe. Taką reakcję mogło wywołać jedynie pomylenie pedałów (gazu z hamulcem) albo celowe działanie. W tym przypadku nie ma wątpliwości, że doszło do tego pierwszego.
Wspomnianym elektrycznym autem okazało się Porsche Taycan Turbo S. To wyjątkowy model, który posiada układ napędowy generujący 761 KM i 1050 Nm. Moc kierowana jest na obie osie. Te ogromne wartości umożliwiają przyspieszanie do 100 km/h w 2,8 sekundy i rozwijanie 260 km/h. Zasięg na jednym ładowaniu (pojemność baterii: 93,4 kWh) to około 400 km.