Młodzi kierowcy mają na pewno świetny refleks i dużą odwagę. Niestety, często przeceniają swoje umiejętności.
Dobre wyczucie samochodu bywa tylko złudzeniem. To, że umiemy puszczać sprzęgło i nie szarpiemy pojazdem przy każdym ruszaniu jeszcze nie oznacza wielkiego doświadczenia. Niektórzy niezwykle szybko czują się pewnie. Zbyt pewnie.
Jeżeli dorzucimy do tego chęć zaimponowania innym, to robi się naprawdę niebezpiecznie. Wtedy pojawia się brawura wyprzedzająca zdrowy rozsądek i wyobraźnię. Każdy wie, że konsekwencje takich zachowań mogą być bardzo poważne.
Nieudany drift na skrzyżowaniu
Ten młody kierowca postanowił pokazać, jak dobrze prowadzi swoje BMW z tylnym napędem. Korzystając z lewoskrętu, starał się wprowadzić auto w kontrolowany poślizg. Niestety, obejrzane filmy akcji niewiele dały i stracił panowanie nad autem.
W wyniku tego wypadł z drogi, przeciął żywopłot, a następnie uderzył w drzewo. Całe szczęście, że nie było wtedy nikogo na chodniku, bo mogłoby dojść do potrącenia. Sprawca zdarzenia też nie odniósł żadnych poważnych obrażeń. Jego auto nadawało się jednak do remontu.
Pokraczne tłumaczenie
Jak to wyglądało z jego perspektywy? Podobno tłumaczył się awarią hamulców. Nie pomyślał jednak o monitoringu zamontowanym na skrzyżowaniu. Nagranie bezsprzecznie zdradza, jaki był prawdziwy ciąg zdarzeń. Kolejna kosztowna lekcja pokory.