I oto on, nowy Mercedes-Maybach w pełnej okazałości.
Jak już Was informowaliśmy podczas zapowiedzi, bazuje na Klasie G. Ma jednak większy o 578 mm rozstaw osi (teraz 3428 mm) i nadwozie wydłużone do 5345 mm. Jeśli chodzi o wysokość to Landaulet przekracza 2,2 metra. To też zasługa aż 45-centymetrowego prześwitu. Najciekawszym patentem jest otwierana tylna część dachu wykonana z miękkiego materiału.
W przedniej części kabiny mamy wszystko, co kierowca może oczekiwać – świetne materiały i bogate wyposażenie. Dużo istotniejszy jest drugi rząd siedzeń, który należy nazwać vipowskim. Po pierwsze, można go oddzielić szklaną ścianką. Po drugie, dysponuje dwoma bardzo wygodnymi fotelami, które można rozłożyć do pozycji leżącej. Co więcej, mają funkcję masażu – zarówno tego tradycyjnego, jak i termicznego. Jeśli dorzucimy do tego dwa 10-calowe ekrany multimedialne, pikowaną skórę, otwierany dach i wiele innych dobrodziejstw, które czynią z tej G-klasy off-roadową limuzynę.
Pod maską nie znajdziemy żadnych ekologicznych silniczków. Mieszka tu rasowe V12, które generuje 630 KM i 1000 Nm momentu obrotowego. Cały potencjał trafia oczywiście na wszystkie cztery koła. Średnie zużycie paliwa…? Producent podaje, że można się zmieścić w 17 litrach na setkę. Ale czy to w ogóle jest w tym aucie ważne…? Chyba nie za bardzo…