Kolejna generacja niemieckiego przedstawiciela segmentu D doczeka się debiutu już 23 lutego.
W zeszłym tygodniu pokazywaliśmy Wam materiał, który ujawniał częściowo zarówno karoserię, jak wnętrze tego modelu. Nowy Mercedes-Benz Klasy C zostanie wyraźnie upodobniony do flagowej limuzyny ze Stuttgartu.
Już wiadomo, że auto zdobią reflektory o łagodnym kształcie, duży, chromowany grill, wąskie lampy zachodzące na klapę bagażnika, długa maska i wyraźnie opadająca linia dachu. Z daleka będzie można więc pomylić ten samochód z Klasą S.
>Mercedes-Benz Klasy C W206 (2021) przyłapany – nadjeżdża nowe!<
To samo dotyczy wnętrza, które czerpie garściami z „eSki”. Projekt kokpitu jest praktycznie taki sam, tyle że ma nieco mniejsze rozmiary. Jego kluczowymi elementami są cyfrowe wskaźniki, kierownica z dotykowymi przyciskami oraz pionowy, pochylony ekran multimedialny skupiający wszystkie kluczowe funkcje pojazdu.
Hybrydowa Klasa C
Ekologiczne trendy wpływają na gamy silnikowe niemal każdego modelu. Klasa C nie jest tu wyjątkiem. Każdy silnik spalinowy dostępny w tym aucie otrzyma elektryczne wsparcie. W większości przypadków będą to miękkie hybrydy. Dzięki tzw. generatorom prądu, będzie można liczyć na chwilowy wzrost potencjału o 23 konie mechaniczne i 200 niutonometrów.
W gamie jednostek znajdą się oczywiście zarówno silniki benzynowe (170-258 KM), jak i diesle (200-265 KM). W ofercie będzie też hybryda plug-in generująca 320 koni mechanicznych i 650 niutonometrów. Zasięg na samym prądzie ma wynosić nawet 100 kilometrów.