Firma G-Power słynie z kontrowersyjnych projektów. Tym razem jednak możemy mówić o naprawdę sporej powściągliwości…
Pod względem stylistycznym trudno dostrzec jakiekolwiek zmiany. Bystre oko dostrzeże jedynie czarne, 5-ramienne felgi aluminiowe kontrastujące z białą karoserią niemieckiego supersamochodu. Nieco więcej dzieje się jednak pod maską. Mieszka tam 4-litrowe V8 z doładowaniem, które seryjnie w wersji „S” generuje 510 KM. Panowie z G-Power zwiększyli jego potencjał o 88 KM i 85 Nm. Dzięki tym zastrzykom, łączna moc to 610 KM i 755 Nm momentu obrotowego. To z kolei zaowocowało przyspieszeniem do setki w 3,5 sekundy, czyli o 0,3 sekundy szybciej, niż w przypadku egzemplarza bez ingerencji tunera. Jak widać, delikatne zmiany też mogą być dobre!