Duży SUV niemieckiej marki ze Stuttgartu trafił na warsztat nadwornego tunera. Co z tego wyszło? Coś dużego i szybkiego.
Mercedes-AMG GLE 63 S skrywa czterolitrowy, doładowany silnik benzynowy generujący aż 612 koni mechanicznych i 850 niutonometrów momentu obrotowego. Te potężne wartości pozwalają na osiąganie setki w 3,8 sekundy i rozpędzanie się do 280 km/h.
Wizyta u Brabusa zaowocowała oczywiście wzrostem potencjału. Jednostka napędowa niemieckiego SUV-a została podkręcona do 789 koni mechanicznych oraz 1000 niutonometrów. Mimo wagi przekraczającej dwie tony, można liczyć na jeszcze lepszą dynamikę.
Brabus 800, bo taką nosi nazwę ten projekt, rozwija setkę w 3,4 sekundy i jeszcze szybciej osiąga 280 km/h. Podejrzewamy, że jest w stanie pędzić jeszcze szybciej, ale hamuje go elektronika.
Warto również zwrócić uwagę na design. Auto zyskało muskularny body kit, w skład którego wchodzą zmodyfikowane zderzaki, grill o nowej fakturze, poszerzone błotniki, nakładki progowe, dyfuzor oraz dedykowane, 24-calowe felgi. Uwagę zwraca też obniżone o 25 milimetrów zawieszenie. Całość wygląda bardzo mrocznie.
Z kolei we wnętrzu zastosowano czarno-czerwoną tonację. Można liczyć na dekory z włókna węglowego, unikatową tapicerkę, oznaczenia Brabusa, a nawet nowe dywaniki. Krótko mówiąc, był to kompleksowy tuning.
Skutkiem tych szerokich zmian jest oczywiście wyższa cena. Brabus oczekuje zapłaty 299 tysięcy euro, co jest horrendalną sumą. Na niemieckim rynku GLE 63 S startuje od 138 tysięcy euro…