Marka z Woking od wielu miesięcy pracowała nad nową koncepcją flagowego modelu. Zanim nastąpi jego oficjalna premiera, możemy rzucić okiem, jak wygląda.
Wszystko za sprawą fotografii, które wyciekły do sieci. Jak zwykle w takich przypadkach, trudno utrzymać wszystko w tajemnicy do samego końca. Niemniej jednak pełny sukces był blisko, ponieważ debiut samochodu nastąpi już jutro. Tak czy inaczej, wiemy jak wygląda McLaren W1.
Jak można wywnioskować, to oficjalny następca P1 oraz „wnuczek” modelu F1. Jego rola jest więc bardzo ważna. Właśnie dlatego podejrzewamy, że może to być najdoskonalszy samochód w historii tego brytyjskiego producenta.
Pod względem stylistycznym jest naprawdę widowiskowo, choć nie ma mowy o włoskim sznycie lub jakichś wielkich zaskoczeniach. To rozwinięcie dobrze znanego nurtu z innych pojazdów tej firmy. Najbardziej charakterystyczny wydaje się pas przedni z zadziornie spoglądającymi reflektorami, masywnymi błotnikami i nisko poprowadzoną linią maski.
Tył od razu zdradza, że to McLaren. Lampy są praktycznie niewidoczne, gdy nie są zaświecone. Centralne miejsce zajęła podwójna końcówka układu wydechowego. Nieco niżej znalazł się przepotężny dyfuzor.
McLaren W1 – wnętrze
Co ciekawe, do sieci wyciekły także zdjęcia kabiny brytyjskiego coupe. Mimo wyczynowego charakteru, kokpit wydaje się przyjazny w użytkowaniu. Zegary są oczywiście cyfrowe. Umieszczona przed nimi kierownica jest spłaszczona od góry i dołu. Jej uzupełnieniem są łopatki do zmiany biegów.
Rolę centrum dowodzenia pełni pionowo wkomponowany ekran multimedialny. Został zintegrowany z wszystkimi kluczowymi funkcjami pojazdu. Za jego pośrednictwem konfiguruje się także klimatyzację, temperaturę czy siłę nawiewu.
We wnętrzu nie ma za wielu praktycznych rozwiązań ze względu na przestrzeń i kubaturę, ale udało się znaleźć miejsce na telefon czy uchwyty na butelki. Fajnie, że cały projekt został ożywiony zróżnicowaną kolorystyka. W tym przypadku tapicerka jest brązowa i pokrywa zarówno kokpit, jak i fotele.
No właśnie, fotele. Wyglądają, jak integralna część tylnej przegrody. Wydaje się jednak, że podlegają jakiejś regulacji, choć nie mamy pewności. Warto zwrócić uwagę, na siedzisko z centralnym wyżłobieniem. Niewielu producentów decyduje się na taką konstrukcję.
Zagłówki wystają poza obrys wspomnianej przegrody (co jest oczywiste), ale raczej nie da się ich regulować. Czy tak surowe rozwiązania mają sens? Jeśli inżynierom zależało na ograniczeniu masy własnej, to zdecydowanie tak.
McLaren W1 z pewnością podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej, niż P1. Musimy jednak zaczekać parę chwil na oficjalne dane techniczne, które powinny pojawić się już jutro, czyli w najbliższy poniedziałek.