Domeną domorosłych tunerów jest „upiększanie” zwykłych samochodów elementami z wyjątkowych modeli. Rzadko jednak ktoś decyduje się na psucie naprawdę przyzwoitego auta.
Tym razem jednak trafiłem na takiego śmiałka. Nikt z pewnością nie powie, że Camaro, bez względu na generację, to sprzęt bez charakteru. Jeden z właścicieli egzemplarza czwartego wcielenia postanowił zmodyfikować pas przedni… Wybór padł na części z… Forda Mustanga. Tak, to nie żart. Projektanta nie powstrzymały inne proporcje czy jakakolwiek moralność motoryzacyjna. Co więcej, modyfikacjom uległ także tył pojazdu – tutaj postawiono na elementy z Corvette C5. W efekcie mamy samochód w stylu „ni to pies, ni to wydra”. No cóż, nie jest to karalne…