Niektórzy uczestnicy ruchu nie mają w sobie za grosz wyobraźni i doprowadzają do niebezpiecznych sytuacji.
Ich manewry tworzą zagrożenie dla wszystkich znajdujących się w pobliżu. W tym przypadku kierowca Smarta naraził własne prawo jazdy, gdyby policja dotarła do numerów rejestracyjnych jego pojazdu.
Nagranie świadka dokładnie ujawnia moment zdarzenia i warunki drogowe. Na jezdni zalegał śnieg, dlatego można przypuszczać, że było bardzo ślisko. To jednak nie zniechęciło pirata drogowego w małym samochodzie.
Zestaw wykroczeń
Jak widać, manewr został podjęty w terenie zabudowanym na zakręcie w prawo. Kierowca Smarta nie zamierzał czekać aż autobus ruszy z przystanku, dlatego postanowił od raz wyprzedzić dwa pojazdy. Problem w tym, że oba zaczęły jechać, gdy ten rozpoczął realizować swój mało rozsądny plan.
Wyprzedzanie trwało i trwało… W międzyczasie, kierowca Smarta minął przejście dla pieszych oraz skrzyżowanie. Gdyby tam znajdowali się inni uczestnicy ruchu, to mogłoby dojść do tragedii. Wyhamowanie lub gwałtowna zmiana toru jazdy w takich warunkach to nie jest łatwa sprawa.
W końcu z przeciwka zaczął zbliżać się samochód. Wydaje się, że osoba prowadząca autobus puściła nogę z gazu, by zrobić miejsce nieostrożnemu kierowcy. No cóż, małe auto, duży pirat. Apelujemy o to, by nie powtarzać takich manewrów.