Sto lat istnienia to kawał historii. Choć nie była ona najłaskawsza dla luksusowej marki, dziś można mówić o sukcesie.
Po zakończeniu I Wojny Światowej, firma zainteresowała się produkcją własnych aut. W 1921 roku zaprezentowano pierwszy z nich. Był to Maybach W1. Powstał zaledwie jeden egzemplarz, ale na jego bazie rok później stworzono model W3 będący pierwszym samochodem marki, który trafił do sprzedaży. Posiadał sześciocylindrowy silnik o pojemności 5,7 litra i mocy 46 koni mechanicznych. Cztery lata później wprowadzono W5 z 7-litrową jednostką generującą 120 koni mechanicznych.
Od momentu zaprezentowania pierwszego Maybacha minęło 100 lat. Mercedes postanowił uczcić to prezentacją Klasy S w topowym wydaniu. Ciekawostką jest grafika, która przedstawia najnowszą limuzynę, a w odbiciu – zabytkowy pojazd tej marki.
To oczywiście nie jest żadna sensacja, ale bystry wzrok dostrzeże znaczek V12 na błotniku. Obietnice zostały więc dotrzymane. Niemcy zachowali przy życiu dwunastocylindrową jednostkę benzynową, która idealnie pasuje do charakteru topowej limuzyny.
Póki co nie ma żadnych oficjalnych informacji na temat danych technicznych, ale wielu twierdzi, że konstrukcja otrzyma doładowanie, a sam model oznaczenie „S 650” lub „S 680”. Moc z pewnością przekroczy 600 koni mechanicznych. Należy spodziewać się też napędu na obie osie.
Obawiamy się, że AMG S 65 zostanie zastąpiony hybrydą V8 S 73 e, dlatego topowy Maybach może być jedyną klasą S z 12-cylindrowym silnikiem. To oznacza, że jego konkurentami będą Bentley Flying Spur W12 i BMW M760i V12, choć to drugie raczej nie doczeka się następcy.