Takie historie są zawsze dużą inspiracją dla scenarzystów filmów akcji. Niestety, ich efektami są też duże szkody.
Do zdarzenia doszło w mieście Stoneham (Massachusetts, Stany Zjednoczone). Trudno w to uwierzyć, ale rzeczywiście znany Mafioso wjechał do zamkniętego sklepu, by napić się alkoholu. Pozwolił sobie też na zjedzenie czipsów.
I nie byłoby w tym aż takiej dramaturgii, gdyby nie zdewastował drzwi frontowych, w które uderzył samochodem. Policjanci zostali wezwani na miejsce i szybko rozpoznali sprawcę. Był to 54-letni John Bacigalupo, który był skazany za zabójstwo w 1996 roku. Wyszedł z więzienia jako rzekomo zresocjalizowany.
Spokojne oczekiwanie i szybka akcja
Zanim funkcjonariusze dotarli na miejsce, Mafioso napił się Budweisera i zapalił cygaro. Nie zamierzał uciekać. Po prostu czekał, aż mundurowi sami po niego przyjadą. W końcu nadszedł moment konfrontacji.
Wyświetl ten post na Instagramie
Baciagalupo miał powiedzieć, że posiada broń i nie podda się żywcem. Mundurowi użyli paralizatora i próbowali obezwładnić przestępcę. Ten zdążył jednak uderzyć jeszcze policjanta. Został jednak zakuty w kajdanki i trafił do aresztu.
Mężczyzna został oskarżony o włamanie, kradzież, napaść i pobicie funkcjonariusza. Może wyjść po wpłaceniu kaucji w wysokości 100 tysięcy dolarów.
Co kierowało przestępcą? Podejrzewamy, że po 13 latach odsiadki za zabójstwo nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości i woli wrócić za kratki zamiast cierpieć na wolności. Brzmi to dziwnie, ale nie brakuje takich historii.