Ocieplenie klimatu? Powiedzcie to kierowcom z Lublina, którzy muszą walczyć z zimową aurą przez cały styczeń.
Warstwa wody na jezdniach i niskie temperatury sprawiają, że asfalt zamienia się w drogowe lodowisko. Znalezienie przyczepności w takich okolicznościach bywa niemożliwe – nawet jeśli ktoś posiada porządne, nowe ogumienie.
>Czarny lód i bezradny kierowca: Mógł tylko czekać… (wideo)<
Doskonale o tym wiedzą kierowcy ze stolicy Lubelszczyzny, ponieważ ostatnie dni dają im się we znaki. Nawierzchnia w wielu częściach miasta jest bardzo śliska i ogranicza możliwości manewrowania, co oczywiście zwiększa ryzyko kolizji i wypadku.
Ulica jak szklanka
Nie inaczej było w ostatnich dniach w Lublinie na ulicy Węglarza. Tamtejsza, lekko pochylona droga została pokryta cienką warstwą lodu. Tyle jednak wystarczyło, by sprawić ogromne kłopoty wszystkim uczestnikom ruchu.
Nawet świadomi kierowcy mieli problem z utrzymaniem stabilności. Niska prędkość i delikatne hamowanie nie zawsze pomagało. Niektórzy obracali się wokół własnej osi. Inni szukali ratunku w kopnym śniegu znajdującym się na pasie zieleni oddzielającym kierunki.
Taka sytuacja ogranicza również wydajność komunikacji miejskiej. Dochodzi do opóźnień na różnych trasach, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość. Zima jednak nie odpuszcza, dlatego w lutym należy spodziewać się podobnych sytuacji – nie tylko w Lublinie.