Zimowa aura daje się we znaki nie tylko europejskim kierowcom. Amerykanie też mają problemy ze śniegiem i mrozem. Sytuacja jest na tyle poważna, że Joe Biden ogłosił stan klęski żywiołowej.
Władze starają się opanować sytuację, ale nie jest to łatwe. Coraz większa liczba zgonów dotyczy wychłodzenia. Bardziej prozaiczne problemy dotyczą warunków drogowych. Gdy po opadach śniegu następuje chwilowe ocieplenie to pojawiają się roztopy. Gdy po nich nadchodzi mróz, to woda zamienia się w lód.
Na nawierzchni tworzy się śliska warstwa, która potrafi kompletnie wyeliminować kontrolę nad pojazdem – co ciekawe, nawet tym zatrzymanym. Dowodem tego może być nagranie z Seattle, które pochodzi z kamery prywatnego monitoringu.
Widać na nim, jak pewien mężczyzna zatrzymuje się przy posesji, wychodzi z samochodu i zbliża się do domu. Po chwili jego pojazd zaczyna się staczać po lekko pochylonej drodze. Warto zaznaczyć, ze tylne koła ma zablokowane.
To jednak nie zapobiegło przemieszczeniu się. Nawierzchnia była bardzo śliska. Po kilku sekundach Tesla uderzyła w oznakowany radiowóz. Na szczęście nikomu nic się nie stało. To jedna z bardzo wielu takich sytuacji, do których dochodzi za oceanem.
Problem wydaje się odległy, ale w Polsce też pojawiają się ujemne temperatury zaraz po roztopach, dlatego nietrudno o lód na drogach. Należy więc jeździć wolniej, zatrzymywać auto w bezpiecznym miejscu, zostawiać na biegu i hamulcu postojowym.