w

Lexus NX 2022. Jak sobie poradził w teście łosia?

Lexus NX 2022 - moose test
Lexus NX 2022. Jak sobie poradził w teście łosia?

Japoński SUV premium najnowszej generacji miał przed sobą bardzo trudne zadanie. Wielu konkurentów nie radzi sobie dobrze w tej próbie.

Lexus NX 2022 to nie wątpliwie dopracowany i nowoczesny samochód, który przez najbliższe lata będzie godnie reprezentował producenta z Nagoyi. Nie od dziś jednak wiadomo, że modele z takim nadwoziem radzą sobie przeciętnie podczas dynamicznych zmian toru jazdy.

Wszystko za sprawą wysokiego środka ciężkości i masy własnej. SUV-y po prostu nie zostały stworzone do szybkiej i dynamicznej jazdy. Oczywiście, są wyjątki od tej reguły, ale w pewnym sensie tracą one pierwotny charakter, na który decydują się potencjalni nabywcy. Przejdźmy jednak do rzeczy…

Lexus NX 2022 – test łosia

W teście wziął udział Lexus NX 350h z napędem na obie osie. To podstawowy wariant hybrydowy znajdujący się w ofercie. Oparto go na 2,5-litrowym silniku benzynowym uzupełnionym jednostką elektryczną. Układ oddaje do dyspozycji 243 konie mechaniczne.

W takiej konfiguracji można liczyć na setkę w 7,7 sekundy i prędkość maksymalną wynoszącą 200 km/h. Warto dodać, że masa własna pojazdu to 1800 kilogramów.

Zobacz także: Hybrydowa Toyota RAV4 oblała test łosia: Japońska marka musi rozwiązać problem

Jak Lexus NX 2022 spisał się w teście łosia? Raczej przeciętnie. Udało się zaliczyć próbę przy prędkości 75 km/h. To stosunkowo niewiele. Masa własna i gabaryty pojazdu zrobiły swoje. Japoński SUV wykazywał się wyraźną podsterownością. System stabilizacji toru jazdy wyraźnie wytracił prędkość.

Przy wyższych wartościach nie udało się już utrzymać pachołków na pierwotnych miejscach. Nie jest to jednak duże zaskoczenie. Duże SUV-y często radzą sobie przeciętnie w takich konkurencjach. Warto mieć tego świadomość.

Zobacz także: Test Łosia w wykonaniu Mitsubishi L200: to nie jest najlepsze auto do takich manewrów…

Lexus NX 2022 jest dostępny w polskiej ofercie. Za wersję „350h 4WD” trzeba zapłacić co najmniej 217 900 złotych. Wariant bez napędu na obie osie został wyceniony na 207 900 złotych. Szczegóły dotyczące oferty można znaleźć na stronie producenta.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pijany kierowca w Olsztynie

Pijany kierowca Toyoty uciekał po kolizji. Rozbił się kawałek dalej

Wyniki kwalifikacji GP Miami

Kwalifikacje do GP Miami: Moc Ferrari, przebudzenie Hamiltona