Samochody luksusowe rzadko dobrze sobie radzą w takich próbach ze względu na słuszne gabaryty i wysoką masę własną.
Lexus LS 500 jest typowym przedstawicielem tego gatunku. Jego rozmiary sprawiają, że nie wygląda dobrze na parkingach pod „biedrą”, a waga w okolicach dwóch ton wyraźnie pokazuje, że lekkość nie jest krewną masywności.
Jak więc japońska limuzyna poradziła sobie w teście łosia? Wbrew pozorom, całkiem nieźle. Zacznijmy od tego, że topowy, benzynowy egzemplarz był wyposażony w opony Dunlop SP Sport Maxx 050 DST 245/45 R20 99Y. Samochód posiada oczywiście napęd na obie osie.
Przy 71 km/h udaje się nie tylko zachować tor jazdy, ale też zmieścić pomiędzy pachołkami. Dopiero powyżej tej prędkości dochodzi do strąceń, ale wciąż udaje się utrzymać panowanie aż do 77 km/h. Po przekroczeniu tej wartości tor jazdy nie jest już zachowany.
Biorąc pod uwagę skromną przestrzeń, masę własną oraz gabaryty Lexusa LS 500, ten wynik należy znać za dobry.