Siedmiokrotny zdobywca najważniejszego trofeum w Formule 1 porozumiał się ze swoim zespołem w sprawie wspólnej przyszłości.
Lewis Hamilton ma teraz szansę na dziesięć tytułów mistrzowskich. Przypomnijmy, że Brytyjczyk ma już na koncie ich siedem. Nowy kontrakt został podpisany do 2023 roku. Warto dodać, że zawarto w nim klauzule umożliwiającą przedłużenie.
Siedmiokrotny Mistrz Świata nie zamierza więc odpuszczać, czym ugasił plotki na temat jego potencjalnej emerytury. Nie ujawniono wielu szczegółów kontraktu, ale oczywistym jest, że nie będzie zarabiał mniej, niż dotychczas.
Pod znakiem zapytania pozostaje kwestia obsadzenia drugiego fotela. Aktualnie zajmuje go Valtteri Bottas, czyli idealny numer dwa – kierowca szybki, ale jednocześnie świadomy swojej pozycji.
Wielu ekspertów twierdzi, że znacznie trudniejszym partnerem dla Hamiltona byłby Russell, który nie tylko jest Brytyjczykiem, ale też młodym talentem. 23-latek ma ogromne ambicje i potrafi genialnie jeździć w kwalifikacjach, czym nie ułatwiłby sprawy Hamiltonowi.
Inna sprawa dotyczy tegorocznej walki o tytuł. Mercedes wydaje się nieco mniej pewny triumfu, niż w zeszłym sezonie. Wszystko za sprawą wyraźnego postępu Red Bulla, który aktualnie prowadzi zarówno w klasyfikacji indywidualnej (Verstappen na czele), jak i konstruktorskiej.
Pamiętajmy jednak, że przed nami jeszcze spora liczba wyścigów i wszystko może się odwrócić, bo przewaga nie jest duża. Nie ma jednak wątpliwości, że aktualny sezon Formuły 1 jest ciekawszy, niż przewidywano.