Jutrzejsze Grand Prix może okazać się ciekawsze, niż wszyscy przypuszczali. Choć tor nie posiada wielu dogodnych miejsc do wyprzedzania, kolejność na starcie zapowiada interesującą walkę.
Kwalifikacje okazały się szczęśliwe dla Ferrari. Wygrał je Charles Leclerc, który zna wąskie ulice Monako, jak własną kieszeń – w końcu tam się wychował. Warto dodać, że na dwie minuty przed końcem ostatniej sesji rozbił swój bolid. Kwalifikacje nie były już kontynuowane – szczęśliwie dla Monakijczyka. Uszkodzenia samochodu nie wyglądają na poważne, dlatego nie będzie najmniejszych problemów z przywróceniem jego pierwotnego stanu.
Drugie miejsce przypadło Verstappenowi, który od początku naciskał i był blisko zwycięzcy kwalifikacji – zabrakło mu 0,230 sekundy. Tuż za nim (ze stratą 0,255 sekundy) znalazł się kierowca Mercedesa, Valtteri Bottas.
Wynik tuż za pierwszą trójką uzyskał drugi reprezentant Ferrari, Carlos Sainz. Wiele wskazuje, że to może być najlepszy wyścig dla włoskiej ekipy w tym sezonie. Piątkę zamknął Norris. W dziesiątce znaleźli się także:
- 6. Gasly (+0,554)
- 7. Hamilton (+0,749)
- 8. Vettel (+1,073)
- 9. Perez (+1,227)
- 10. Giovinazzi (+1,433)
Jak widać, dotychczasowy lider sezonu 2021 nie zdołał przebić się do pierwszej piątki. Jutro ma więc przed sobą trudne zadanie, choć posiadanie bolidu o świetnej przyczepności i dobre zarządzanie oponami powinno ułatwić mu pogoń za czołówką. Powyżej oczekiwań pojechali natomiast Gasly i Giovinazzi. Ten drugi po raz pierwszy w tym roku zdołał się zakwalifikować do finałowej sesji.
Największym pechowcem okazał się Schumacher, który rozbił bolid w ostatnim treningu i nie wystartował w kwalifikacjach. O dzisiejszych zmaganiach powinni również zapomnieć Mazepin (19.), Latifi (18.), Alonso (17.), Tsunoda (16.) i Russell (15.). Poniżej oczekiwań poszło również Raikkonenowi (14.), Strollowi (13.) i Ricciardo (12.). Jedenasta pozycja Ocona jest akceptowalna, jak na formę Alpine.