Kultowa terenówka w najnowszym wydaniu stała się oczywiście znacznie nowocześniejsza, ale zachowała swój pierwotny charakter, co sprawia, że może zainteresować zarówno konserwatywnych fanów marki, jak i zupełnie nowych klientów.
Producent co jakiś czas udowadnia, że nie zamierza zapominać o korzeniach i wypuszcza bardzo ciekawe edycje specjalne, które raczej nie są podporządkowane środowiskowej ideologii (nie mylić z ideą). Land Rover Defender OCTA jest tego znakomitym przykładem.
Ten wielki mastodont na czterech kołach przyspiesza do setki, jak topowe coupe renomowanych marek. Jego oficjalny debiut został zaplanowany na Festiwalu Prędkości w Goodwood, który odbędzie się już w przyszłym weekend.
Land Rover Defender OCTA – ogrom mocy!
Ta niezwykła konfiguracja legendarnego modelu skrywa silnik V8 o pojemności 4,4 litra. To konstrukcja BMW, która w tym przypadku zastępuje popularną, pięciolitrową jednostkę. Benzyniak dysponuje podwójnym doładowaniem i układem miękkiej hybrydy, co oznacza obecność instalacji 48-woltowej.
Land Rover Defender OCTA ma także przekładnie automatyczną oraz napęd na obie osie, co wydaje się wręcz oczywiste, tym bardziej przy takim potencjale. Pod prawą stopą kierowcy czeka aż 626 koni mechanicznych i 800 niutonometrów.
To na tyle szybka terenówka, że producent zastosował w niej procedurę startu. I słusznie, bo dzięki niej sprint do 100 km/h trwa zaledwie 4 sekundy. To najlepiej przyspieszający, seryjny Defender w historii. Czapki z głów dla inżynierów!
Co ciekawe, wersja OCTA jest wyższa o 28 milimetrów i szersza o 68 milimetrów od konwencjonalnych wariantów tego modelu. Do tego, dysponuje nowym układem zawieszenia z mocniejszymi wahaczami i technologią 6D Dynamics. W skład tej drugiej wchodzą półaktywne amortyzatory zmniejszające przechylenia nadwozia oraz sprawdzające się w terenie.
Cena? No cóż, nie została ujawniona, ale tanio z pewnością nie będzie. Aktualnie oferowana, topowa wersja z pięciolitrowym V8 kosztuje 815 300 złotych. Podejrzewamy, że prezentowana odmiana może być jeszcze droższa. Wydaje się jednak, że znajdą się chętni – szczególnie wtedy, gdy będzie limitowana.