Jakiś czas temu do sieci trafiło nieoficjalne zdjęcie nowego Defendera – prosto z planu kolejnej produkcji filmowej o Jamesie Bondzie. Teraz Land Rover udostępnił już całą galerię.
Auto prezentuje się niczym koncept w porównaniu do poprzednika. W końcu ma więc szansę, by spodobać się szerokiej klienteli, a nie jedynie fanom jazdy terenowej. Może więc odnieść podobny sukces, jaki „dopadł” nowe Jimny, tyle że kierowany jest do nieco zamożniejszej grupy nabywców. Wnętrze również wygląda bardzo nowocześnie i nie brakuje w nim rozwiązań high-tech. Ciekawostką jest jednak trzecie (opcjonalne) miejsce w pierwszym rzędzie.
Defender nie zapomniał jednak o swoich terenowych konotacjach. Kąt natarcia wynosi 38 stopni, rampowy 28 stopni, a zejścia aż 40 stopni. Z kolei głębokość brodzenia sięga 900 mm. Nie zabrakło także systemów bezpieczeństwa wśród których znajdziemy m.in.: adaptacyjny tempomat, asystentów awaryjnego hamowania, ostrzegania przed kolizją, monitorowania martwego pola, sprawdzania zmęczenia kierowcy, łączenia z systemem alarmowym, utrzymywania pasa ruchu i parkowania.
W Europie dostępne będą dwie wersje z dieslami. Podstawowy wariant, czyli D200 oferuje 197 KM, a D240 generuje 237 KM. W obu przypadkach bazę stanowi jednostka 2-litrowa. W przyszłym roku do sprzedaży może też trafić hybryda plug-in.