Fani rajdów doskonale wiedzą, że najbardziej szaloną i emocjonującą odsłoną była legendarna Grupa B.
Każdy samochód, który był jej częścią należy uznać za wyjątkowy. Tam nie było miejsca na przeciętność. Za jedną z najbardziej pożądanych maszyn uznawana jest Lancia Delta S4. Wykorzystywały ją takie sławy, jak Markku Alen i Henri Toivonen.
Włoska rajdówka debiutowała w 1985 roku podczas Rajdu Wielkiej Brytanii. Jej załoga zdobyła pierwsze miejsce. Niestety, rok później podczas Rajdu Korsyki, Toivonen zginął za kierownicą tego samochodu. To wydarzenie przypieczętowało koniec Grupy B.
Lancia Delta S4 (Grupa B) – dane techniczne
Przyjrzyjmy się jednak, co oferował ten szalony samochód. Centralnie umieszczony silnik o pojemności 1,8 litra miał cztery cylindry i szesnaście zaworów. Uzupełniono go elektronicznym wtryskiem paliwa oraz turbosprężarką. Efekty? 558 koni mechanicznych i 500 niutonometrów maksymalnego momentu obrotowego.
Za przeniesienie tej mocy na obie osie odpowiadała pięciobiegowa przekładnia manualna. Jeżeli myślicie, że współczesne auta świetnie przyspieszają, to pewnie zaskoczy Was, że Lancia Delta S4 z 1985 roku osiągała setkę w 2,3 sekundy. Poważnie.
Współczesna interpretacja Delty S4
Niezależny grafik, Sebastiano Ciarcia, postanowił stworzyć projekt bezpośrednio nawiązujący do kultowego modelu rajdowego. Użył oczywiście wyobraźni i zabiegów stylistycznych, które są dostępne i szeroko stosowane w XXI wieku.
I wyszło z tego coś… obłędnie pięknego. Minimalistyczny pas przedni z ogromnym zderzakiem i wąskimi reflektorami, masywne nakładki progowe, wielki spojler dachowy, jeszcze większy dyfuzor, małe lampy i pięknie wkomponowane końcówki układu wydechowego robią piorunujące wrażenie. Do tego te felgi i piękna okleina nawiązująca do protoplasty…
Chcielibyśmy zobaczyć takie auto na odcinkach specjalnych. Kto wie, może kiedyś, gdy Lancia odbuduje swoją gamę. A jest na to szansa, bo koncern Stellantis już zapowiedział chęć rozwoju tej bardzo zasłużonej marki, która aktualnie jest w niemałym kryzysie.