w

Lamborghini Urus Mansory Venatus. Brzmi jak zaklęcie. I to limitowane!

Urus tuning
Lamborghini Urus Mansory Venatus. Brzmi jak zaklęcie. I to limitowane!

Włoski SUV ponownie trafił w ręce firmy zajmującej się kompleksowymi modyfikacjami luksusowych i sportowych samochodów.

I tym sposobem powstało Lamborghini Urus Mansory Venatus. Dwa pierwsze słowa to oczywiście  marka i model. Kolejne dwa są nazwą tego ambitnego projektu. W zasadzie można je stosować oddzielnie.

Przygotowany body kit jest bardzo inwazyjny stylistycznie – po prostu nie da się nie zwrócić na niego uwagi. Od razu rzuca się w oczy dwukolorowa tonacja lakieru oparta na bieli i czerni. Do tego te żółte „kontrasty” bijące zza szyb (tapicerka w kabinie) i felg (zaciski). Szaleństwo.

Lamborghini Urus Mansory Venatus
Body kit prezentuje się bardzo agresywnie i nie każdemu przypadnie do gustu

Zmodyfikowane zderzaki wyglądają, jakby samochód chciał pożreć potencjalne auto, które znajdzie się przed i za nim. Nie zabrakło też wlotów i wylotów powietrza, dwóch spojlerów, dyfuzora i nakładek progowych. Jest tu wszystko, co nie każdemu przypadnie do gustu.

Lamborghini Urus Mansory Venatus – oczarowało?

Wiele osób z pewnością będzie kręcić nosami na widok tego tworu, ale do układu napędowego raczej nie powinno być zastrzeżeń. Czterolitrowe serce generowało seryjnie 641 koni mechanicznych i 850 niutonometrów. Dzięki czarom tunera, ma teraz 900 koni mechanicznych oraz 1100 niutonometrów.

Te wartości czynią z Lamborghini Urus Mansory Venatus prawdziwego potwora na czterech kołach. Aż trudno uwierzyć, że duży SUV może przyspieszać do setki w 2,9 sekundy, ale takie są fakty. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 323 km/h.

Lamborghini Urus tuning 2022
Moc jednostki napędowej została zwiększona do 900 koni mechanicznych

Dla porównania, seryjna sztuka rozwija 100 km/h w ciągu 3,6 sekundy i rozwija 305 km/h. Teoretycznie, nie są to duże różnice, ale na pewnym etapie ciężko wykrzesać nawet 0,1 sekundę i 10 km/h.

Mansory nie ujawniło, jaka jest cena tego odważnego, kompleksowego pakietu. Wiemy jedynie, że produkcja ograniczy się do 10 egzemplarzy, co oznacza, że tanio nie będzie.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wjechał do kanału serwisowego

Nieudany wjazd do warsztatu. „Ale kanał!”

Złe zachowanie na torach

Najgorsza decyzja na przejeździe kolejowym. Na co czekał?