Pewne czynności związane z naprawą lub modyfikowaniem samochodu bywają kosztowne. Wśród nich jest oczywiście słynne malowanie.
Niektórzy użytkownicy narzekają na drogie lakierowanie auta. Normalna stawka sięga 400-500 złotych za jeden element. Niekiedy jednak to nie wystarczy i potrzebne jest cieniowanie lub korekta blacharska. Trzeba więc nastawić się na duży wydatek.
Istnieją bohaterowie, którzy wolą tym zająć się na własną rękę. No cóż, profesjonalna lakiernia musi być sterylna. Jej koszt może sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych. Dla niektórych śmiałków nie ma jednak rzeczy niemożliwych, o czym świadczy ten intrygujący post udostępniony przez fanpage Fuszerka Sp. z o.o.
Gdy drogie lakierowanie auta nie wchodzi w grę
Gdyby ktoś nie rozpoznał, spieszymy z podpowiedzią: to Audi A5 poprzedniej generacji. Model, który nie jest najnowszy, ale też trudno nazywać go starym. Krótko mówiąc, ma wystarczającą wartość, by o niego dbać.
Ktoś wpadł jednak na pomysł, by polakierować auto na własną rękę. Określenie „wszechobecna biel” pasuje tu idealnie – jak blacha do zacieków. Nie było mowy o zabezpieczeniu czegokolwiek – szyby, grilla, felg, a nawet opony są pokryte warstwą lakieru. W przypadku tego „projektu” bierzemy trzy scenariusze pod uwagę: głupi żart, zabawę po pijaku, ambitne dziecko.

Bez względu na to, jaka jest prawda, koszty przywrócenia normalności będą horrendalne. Aż trudno uwierzyć, że ktoś zdecydował się na realizację takiego pomysłu.