Łada Niva to jeżdżąca legenda i kawał historii motoryzacji. Żaden inny samochód nie kojarzy się z rosyjskimi bezdrożami, jak ten model.
Marka uparcie odświeża ten model, by utrzymać nim zainteresowanie. Najnowsza aktualizacja była na tyle poważna, że zdecydowano się na dopisek „Travel” w nazwie. Czy to oznacza, że toporny off-roader stał się przyjaznym SUV-em?
Z twarzą Toyoty nie do twarzy
Zacznijmy od… Suzuki. To właśnie ta marka postanowiła nawiązać współpracę z Toyotą, by zyskać dostęp do sprawdzonych i nowoczesnych rozwiązań. Efektem tego są auta-kopie, takie jak Swace (Corolla Hybird) oraz Across (RAV4).
Wydaje się, że podobną drogę wybrała Łada, choć władze zdecydowały się na wariant, delikatnie mówiąc, turbo oszczędny. W efekcie powstała Niva, która z przodu przypomina SUV-y japońskiego producenta – zarówno RAV4, jak i Highlindera.
Z tyłu to już autorski projekt rosyjskich stylistów, co w tym przypadku oznacza brak wyrazistości. Proporcje Łady są nietypowe i trudno mówić o zgrabności. Terenowy animusz jednak pozostał, co podkreślają liczne osłony nadwozia i podwozia oraz wyraźny prześwit.
We wnętrzu próżno szukać rozwiązań w stylu high-tech, ale i tak jest nowocześniej niż dotychczas. Zegary wciąż są archaiczne, podobnie jak kierownica, ale ma to sprzyjać długowieczności. No cóż, w to akurat jesteśmy w stanie uwierzyć. Najnowocześniejszym rozwiązaniem jest oczywiście ekran multimedialny z interfejsem, który możemy określić mianem „mało konkurencyjnego”.
Ani rusz napędu!
Zadanie zostało wykonane. Ten sam pojazd miał wyglądać inaczej i rzeczywiście udało się tego dokonać, choć efekt nie każdemu przypadnie do gustu. Układ napędowy pozostał natomiast bez żadnych zmian. Jego sercem jest leciwa jednostka benzynowa o pojemności 1,7 litra. Moc? Całe 83 KM. Te trzy robią tu na pewno różnice więc lepiej je mieć.
Ten skromny potencjał trafia oczywiście na obie osie za pośrednictwem przekładni manualnej. Konstrukcja ma około 40 lat i nie kryje żadnych tajemnic. Psuje się bardzo rzadko, a jeśli już to nastąpi, to można ją naprawić prostymi narzędziami. Rosjanie to lubią. Emisja spalin? Sprawa drugorzędna w tym przypadku…
A może następca…?
Odgrzewanie projektu Nivy to niekończąca się opowieść. Ponad 4 dekady to ogrom czasu, tym bardziej że teoretyczna konkurencja wymienia generacje co około 7-8 lat. Być może nowe wcielenie tej Łady wykorzysta podzespoły choćby starej Dacii Duster – w końcu Renault jest właścicielem obu marek. Tak czy inaczej, w tej dekadzie powinno dojść do tego historycznego wydarzenia.
Lada około 35 tys zł , Toyota około 140 tys zł w ubogiej wersji w drugiej około 200 tys. Dziękuję
87 KM i 1.7 litra, przód Rav4, tył Dustera. Dziękuję :d
Samochód z zewnątrz może się podobać jednak wchodząc do środka możemy się zastanawiać czy aby na pewno do tego nowego samochodu weszliśmy. 😀 Jednak jako że to samochód głównie dla Rosjan a tam panują inne trendy to może im się podobać, żal że jednostka napędowa jest aż tak słaba a za starą konstrukcję napędu mimo wszystko plus, możliwość samodzielnej naprawy czegokolwiek w samochodzie w tych czasach jest na wagę złota.
Sami jesteście słabi.Nie znacie się.
Genialne, W Polsce od nowego roku norma Euro 6 z absurdalnymi ograniczeniami, a zaraz za naszą granicą Łada z 40 letnim silnikiem i katalizatorem z trocin.
Duster nie jest terenowy ale pan redaktor tego nie wie i w ogóle nic o samochodach nie wie same on you
Bohaterze, a może chodzi o to, że SUV-y lepiej się sprzedają i warto zamienić Nivę w tego typu auto, by znalazła większą liczbę klientów?
Problem polega na tym że niva ma konstrukcję opartą na ramie i mostach, a nie na zawieszeniu niezależnym jak duster czy rav. Poza tym posiada też reduktor itd.
Dla typowego użytkownika są to kwestie bez znaczenia, ale dla fanów offroadu niva jest teraz praktycznie jedyną tanią opcją na nowy samochód o takiej kontrukcji. Najbliżej jej jest Jimny, ale on kosztuje grubo ponad 100k.