Wojciech Krzemiński
Samochody z drugiej ręki to temat rzeka. Kosztują znacznie mniej niż te nowe z salonu, ale nie jest to przypadkowe. Mają bowiem za sobą pewien okres eksploatacji i bardzo często są już po okresie gwarancyjnym.
Mimo tego, większość z nas podejmuje ryzyko zakupu takiego pojazdu, ponieważ niewiele osób stać na „nówkę”. W takich przypadkach warto minimalizować ryzyko i starać się kupować dokładnie sprawdzone auto. Znaczna część osób nie ma jednak wystarczającej wiedzy albo zwyczajnie liczy na uśmiech od losu. Niestety, to często ma swoje konsekwencje. W tym przypadku pojawiły się one po 20 minutach…
Pewna kobieta udała się do komisu, gdzie kupiła Chryslera Pacifica z 2006 roku za niecałe 3 tysiące dolarów (ponad 11 tysięcy złotych). Odkładała na niego dwa lata, ale szczęście nie trwało długo. Po wyjeździe z placu, zadowolona Pani udała się na autostradę I-43.
https://www.facebook.com/graftonfire/posts/2028389463936187
W pewnym momencie zauważyła jednak dym, który wydobywał się spod maski. Postanowiła więc zatrzymać auto na poboczu i się oddalić. Gdy przyjechała straż, pożar był już zaawansowany. Przyczyna niewątpliwej awarii nie została ustalona.
Komis podobno zgodził się na oddanie kwoty, którą kobieta wydała na samochód, jednakże do tej pory nic nie wpłynęło na jej konto. Wyegzekwowanie pieniędzy w sądzie będzie natomiast trudne, bo auto nie było ubezpieczone. Pamiętajcie, by przy wyborze auta poprosić o opinię eksperta i decydować się na zakup, jeżeli historia i pochodzenie będą dokładnie sprawdzone.
