Amerykanie mają rozmach i fantazję – wiemy to nie od dziś. Właśnie z tamtych regionów pochodzi wiele barwnych, często szalonych projektów.
Nie każdy z nich ma sens, ale to nie powinno dziwić. Nie wszystko, co fajne musi mieć przecież logiczne wytłumaczenie, prawda? Chodzi o szeroko pojętą „zajawkę” i chęć stworzenia czegoś unikatowego. W tym przypadku udało się tego dokonać.
Mustang jako off-roader
Pewien facet postanowił przerobić Forda Mustanga na pojazd zdolny w terenie. I tak powstał MUDstang, czyli jeden z najdziwniejszych tworów, jakie kiedykolwiek Wam prezentowaliśmy. Warto dodać, że auto wykorzystuje większość elementów z najnowszej generacji tego modelu i nie ma tu mowy o jakichkolwiek imitacjach.
Najbardziej charakterystyczne są oczywiście koła oraz sam ich rozstaw. To właśnie one stanowią atrybuty, które mają umożliwić jazdę w terenie. Równie ważny, a może i ważniejszy jest silnik. To 5-litrowa jednostka V8 po licznych zabiegach „wzmacniających”. Teraz oferuje ona ponad 1200 KM.
Nie ma wątpliwości, że świat nie potrzebował czegoś takiego, ale z drugiej strony… kto bogatemu zabroni? Fajnie, że istnieją zapaleni fani motoryzacji, którzy potrafią poświęcić czas i pieniądze tak szalonym projektom.
Ford Mustang GT – moc i brzmienie
Przypomnijmy, że seryjne wcielenie tego modelu ma również benzynowe, 5-litrowe V8, które oryginalnie generuje 450 KM i 530 Nm. Moc trafia na tylną oś za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni manualnej lub 10-biegowego automatu.
Muscle car w takiej konfiguracji osiąga setkę w mniej niż 4,5 sekundy i rozpędza się bez problemu do 250 km/h. Ciekawie wypada także zużycie paliwa. Trudno mówić o skromnym apetycie przy takiej pojemności, ale spokojna i dość płynna jazda umożliwi osiągnięcie 10-11 litrów w cyklu mieszanym.
Jedno pytanie po co?