Brawurowe pokazy pasjonatów motoryzacji nie zawsze odbywają się w odpowiednich warunkach. Oto kolejny tego przykład.
Ten kierowca kręcił bączki i urwał koło w zdecydowanie niesprzyjających okolicznościach. Warto jednak podkreślić, że to zdarzenie mogło skończyć się znacznie gorzej, gdyby ktoś znalazł się na „linii problemu”.
Zacznijmy od tego, że takie zabawy nie powinny mieć miejsca na drodze publicznej. Niektórzy dają się ponieść fantazji i podejmują ogromne ryzyko lekceważąc bezpieczeństwo – swoje i wszystkich wokół.
Wstyd międzynarodowy
Na nagraniu jednego ze świadków widać, jak kierowca Chevroleta Monte Carlo kręci bączki. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na ogromne felgi i niskoprofilowe opony. Samochód wygląda, jak na szczudłach.
W Stanach Zjednoczonych można zobaczyć wiele tak zmodyfikowanych samochodów, ale mało kto decyduje się na jazdę nimi w taki sposób. Zazwyczaj chodzi o spokojny cruising… Tym razem było inaczej.
Gdy kierowca wykonywał kolejny obrót wzbogacony gęstym dymem, tylne koło odpadło… Okazało się, że to nie była kwestia nakrętek. Oś nie wytrzymała przeciążenia i kołem odpadły tarcza hamulcowa, zacisk i cała piasta.
Biorąc pod uwagę przeróbki, oczywistym jest, że naprawa nie będzie tania. Mimo tego, kierowca i tak miał więcej szczęścia niż rozumu. Któraś z urwanych części mogła uderzyć w przypadkową osobę i doprowadzić do znacznie poważniejszych konsekwencji
Ponadto, nagranie ze zdarzenia obiegło cały świat, co z pewnością nie ucieszyło głównego bohatera. Tak to jest, gdy pomysł i realizacja wyprzedzą zdrowy rozsądek.