Na polskich drogach brakuje ostrożności, czego dowody trafiają do sieci praktycznie codziennie. Oto kolejny z nich.
Zdarzenie miało miejsce w Krakowie na ulicy Marii Dąbrowskiej. Jak widać na dołączonym materiale, kierowca i jednocześnie autor nagrania poruszał się ze spokojną prędkością. Jak sam zasugerował, był już 200 metrów od domu. W tym samym czasie na skrzyżowaniu znalazł się użytkownik Peugeota, który zamierzał przeciąć główną drogę. Jako że była kolejka do lewoskrętu, jeden z uczestników ruchu znajdujący się na sąsiednim pasie zrobił mu miejsce. Na prawym znajdował się wspomniany nagrywający, który nie widział zagrożenia. Niestety, efektem wymuszenia pierwszeństwa byłą kolizja na skrzyżowaniu.
Konsekwencje nieostrożności
Kierowca francuskiego kombi dopiero na ostatnim etapie zaczął hamować. Z pewnością wiedział, że to on powinien ustąpić, ale nie zwrócił uwagi, czy nic nie nadjeżdża. Nagrywający jechał z pierwszeństwem i nie spodziewał się, że ktoś przetnie dwa pasy bez wcześniejszego sprawdzenia, czy nie stworzy zagrożenia na drodze.
Obaj uczestnicy kolizji starali się hamować na ostatnich metrach, dlatego prędkości nie były wysokie. Uszkodzenia aut objęły jednak zderzaki, błotniki, maski i elementy oświetlenia. Można było tego uniknąć, gdyby zachowano ostrożność. Winę za zdarzenie ponosi oczywiście kierowca Peugeota, który podjął się bardzo lekkomyślnego i ryzykownego manewru. Niech to będzie przestroga dla nas wszystkich.